Na portalu internationalman.com ukazał się niedawno interesujący wywiad z biskupem Richardem Williamsonem „Dlaczego nie zatrzyma się drukowania pieniędzy”. Katolicki duchowny trafnie opisuje w nim zjawisko inflacji, tłumaczy, dlaczego inflacja jest wygodna dla polityków i dlaczego jest zła. Poniżej publikujemy fragmenty tego wywiadu.
* * *
Rząd USA największym dłużnikiem
(…) co zrobi Fed, kiedy nie będzie już mógł dalej udawać, że inflacja jest pod kontrolą? Fed wydrukował już biliony dolarów, zatem znacznie wyższa inflacja nieuchronnie nadchodzi. Nie wiadomo, w jaki sposób Fed odpowie na inflację, która wymknie się spod kontroli. Albo 1) będzie dalej drukować biliony napędzając inflacyjną rakietę, a ten sposób doprowadzi do tego, że dolar straci całkowicie swoją wartość albo 2) dokręci śrubę polityki monetarnej tnąc wydatki rządowe i obserwując krach na rynku, w tym na giełdzie.
W obliczu takiego wybory politycy zwykle wybierają łatwiejszą opcję, a zatem w tym przypadku dalsze drukowanie pieniędzy. Decyzja o cięciu wydatków staje się bowiem z politycznego punktu widzenia niemożliwa, zatem amerykańskie władze mają już przed sobą pewną perspektywę wielobilionowego deficytu, który może sfinansować wyłącznie nieustannie rosnący dodruk pieniądza. Ostrożne szacunki wskazują, że deficyt zwiększy się do 2031 roku do 20 bilionów dolarów i pokryć go będą mogły tylko maszyny drukarskie Fedu.
Co więcej, nie było w historii świata większego dłużnika, niż rząd USA, a inflacja pozwala każdemu dłużnikowi zmniejszyć ciężar długu, gdyż to, co pożyczył w dolarach, może spłacić w dziesięciocentówkach. Stąd też rząd ma potężny bodziec, by kontynuować napędzanie ogromnej inflacji.
Ponadto już nawet rzut oka na to, w jaki sposób amerykański rząd finansuje swoje wydatki zdradza, bez cienia wątpliwości, że działa on zgodnie ze schematem Ponziego, czyli jak piramida finansowa. To oznacza, że jeżeli przestaną nieustannie dopompowywać coraz więcej i więcej świeżych pieniędzy, to cały system się zawali. W przeciwieństwie do prywatnego schematu Ponziego, amerykański rząd może cały czas pompować nowe pieniądze w swoje oszustwo poprzez dodruk potrzebnych pieniędzy – wracamy zatem do maszyn drukarskich Fedu. Zatem Fed może robić gesty sugerujące ograniczanie wydatków, ale gdy tylko rynki zaczną się walić i instytucje bankrutować, natychmiast skończy z cięciami i znowu zacznie produkcję banknotów. Mówiąc krótko: rząd USA nie ma innego wyboru, jak tylko dalej drukować pieniądze, by pokrywać wydatki.
Czy inflacja jest dobra?
To nonsens! Korzysta na niej rząd w ten sposób, iż zmniejsza ciężar swoich długów, ale dzieje się to poprzez pozbawianie wartości dolarów w portfelach każdego obywatela. W rzeczywistości rząd kradnie je obywatelom, ale w taki sposób, że jedynie nieliczni orientują się, co się dzieje. Fakt jest taki, że amerykańska Rezerwa Federalna i inne banki centralne istnieją wyłącznie po to, by kraść nam pieniądze poprzez inflację, a następnie przekierować je do ludzi o odpowiednich politycznych koneksjach. To jest i zawsze był ich główny cel. Stąd też potok fałszywych informacji dotyczących finansów i ekonomii w szczególności w podłych mediach i na „uniwersytetach”.
Od inflacji do totalnej kontroli pieniądza
(…) możecie być pewni, że wynikiem będzie transfer coraz większych pieniędzy i władzy do rządzących. Niedające się kontrolować inflacja jest powszechną wymówką stosowaną przez władze, by wprowadzić kontrolę kapitału, cen, konfiskatę dóbr i całą gamę różnych paskudnych środków. Ale chyba najbardziej przerażającymi spośród nich jest cyfrowa waluta banku centralnego (CBDC), która umożliwi stworzenie iście orwellowskiego systemu nadzoru, który będzie monitorować i kontrolować każdy grosz, który zarabiasz, oszczędzasz i wydajesz. Cyfrowe waluty banku centralnego są ważnym tematem, któremu powinniśmy się jeszcze przyjrzeć.
Według biskupa Williamsona, inflacja to finansowe piekło na ziemi, gotowane nam przez „ludzi bez Boga”.