Aby utrzymać się przy życiu i zachować swój dobrobyt, człowiek musi dysponować odpowiednim zasobem dóbr konsumpcyjnych. Nie są one jednak dostępne od ręki. Bez narzędzi, za pomocą jedynie własnych rąk, jednostka będzie w stanie wydrzeć naturze jedynie niewielką ilość dóbr umożliwiających jej przetrwanie.
Wyobraźmy sobie, że John zagubił się w lesie. Jedyne, co może zrobić, by przeżyć, to zbieranie jabłek. Są one jedynym dostępnym mu jadalnym dobrem. Załóżmy, że jeżeli będzie pracował dziennie 20 godzin, zdoła uzbierać 20 jabłek. Owe 20 jabłek wydartych naturze to jego fundusz utrzymania, na bazie którego będzie w stanie przeżyć1.
W pewnym momencie John odkrywa, że za pomocą odpowiednio spreparowanego kija mógłby zwiększyć swoją produktywność i zbierać 40 jabłek (a więc podwoić swą obecną produkcję). Trudność polega jednak na tym, że nie dysponuje on takim kijem. Wykonanie go zajmie z kolei dwa dni. Gdyby więc John zdecydował się na zrobienie kija, miałby problem. Otóż nie mógłby jednocześnie pracować nad kijem i zbierać jabłek potrzebnych do przeżycia.
Jedynym wyjściem z tego dylematu jest, aby John odkładał jedno jabłko przez kolejne 40 dni. Dzięki zaoszczędzeniu owoców pozyskiwanych z dziennej produkcji oraz wytrzymaniu uczucia głodu, po czterdziestu dniach będzie on dysponował odpowiednim zapasem jabłek, które pozwolą mu przetrwać w czasie pracy nad kijem (czynimy tu nierealistyczne założenie, że jabłka da się przechować w dobrym stanie przez tak długi czas). Tym samym, po czterdziestu dniach, fundusz utrzymania Johna będzie składał się z czterdziestu jabłek, co da mu możliwość przeżycia podczas preparowania kija. Widzimy zatem, że owe zaoszczędzone, czy też nieskonsumowane, owoce umożliwiają wykonanie narzędzia, dzięki któremu John zwiększy produkcję i podniesie swój poziom życia.
Zauważmy, że przygotowanie kija jest ciężarem: John musi bowiem dokonać poświęcenia i zaoszczędzić 40 jabłek, a tym samym narazić na szwank swoje zdrowie i bezpieczeństwo. Z drugiej jednak strony kij pozwoli mu podwoić produkcję owoców. Jeżeli zaś nadal będzie konsumował 20 jabłek dziennie, to w ten sposób zwiększy swój fundusz utrzymania. Z kolei większy fundusz da mu możliwość podjęcia pracy nad innymi narzędziami, które sprawią, że będzie żyło mu się lepiej i dostatniej.
Aktualny stan funduszu utrzymania to właśnie ten czynnik, który determinuje, ile i jakiej jakości narzędzi można wytworzyć. Jeżeli wystarczy on tylko na jeden dzień pracy, to niemożliwe będzie wytworzenie narzędzia, które wymagałoby dwóch dni pracy. Rozmiar funduszu utrzymania ogranicza więc zakres projektów, które można w danej chwili zainicjować. Oznacza to również, że determinuje on poziom wzrostu gospodarczego.
Richard von Strigl obrazuje to następująco:
Wyobraźmy sobie, że w pewnym kraju konieczna jest całkowita odbudowa produkcji. Jedynymi dostępnymi jego ludności czynnikami produkcji, poza samymi robotnikami, są te, które istnieją w naturze. Jeśli więc wdrożona ma być jakaś okrężna metoda produkcji, wymagająca np. jednego roku [do ukończenia produktu finalnego], to oczywiste jest, że produkcja rozpocznie się wyłącznie wtedy, gdy społeczeństwo dysponować będzie – poza owymi pierwotnymi czynnikami produkcji – funduszem utrzymania, który zapewni ludziom wyżywienie i zaspokojenie innych potrzeb przez okres jednego roku2.
Istota funduszu utrzymania polega na tym, że jednostka może rozszerzyć go poprzez handel z innymi. Tak zatem John, który produkuje jabłka, jest w stanie pozyskać również mięso i odzież od innych osób. Oznacza to, że wzbogaci on swój fundusz utrzymania o większą i bardziej zróżnicowaną ilość finalnych, gotowych do bezpośredniej konsumpcji dóbr. Tak podsumowuje to Bӧhm-Bawerk:
Całkowite bogactwo danej społeczności służy jako fundusz utrzymania, czy też fundusz rozwoju, i to za jego pomocą społeczeństwo utrzymuje się w typowym dla danej gospodarce okresie produkcji3.
Zauważmy, że modernizacja infrastruktury produkcyjnej wpływa korzystnie na wzrost gospodarczy. Udoskonalenie takie jest natomiast możliwe dzięki powiększeniu się funduszu utrzymania. Wszystko zatem, co uszczupla fundusz, osłabia potencjał gospodarczy danej społeczności.
Fundusz utrzymania a pieniądz
Producenci, którzy wymienią swoje produkty na pieniądze, mogą dzięki temu wymienić owe pieniądze na dobra konsumpcyjne. Innymi słowy: mogą oni uzyskać dostęp do funduszu utrzymania, kiedykolwiek uznają to za konieczne. Akt wymiany przez jednostkę pieniędzy na dobra jest wyłącznie aktem wymiany, a nie zapłatą – pieniądz to jedynie środek wymiany.
Zapłaty natomiast zawsze dokonuje się w kategoriach różnych dóbr. Przykładowo: piekarz płaci za buty za pomocą swojego pieczywa, podczas gdy szewc płaci za chleb za pomocą wykonanych przez siebie butów (zarówno chleb, jak i buty stanowią część funduszu utrzymania, gdyż są finalnymi dobrami konsumpcyjnymi). Kiedy zaś piekarz wymienia swoje pieniądze na buty, to niejako zapłacił za nie już wcześniej za pomocą chleba upieczonego przed tą wymianą.
Dobra pośrednie
A co z producentem dóbr pośrednich, takich jak specjalistyczne narzędzia – jaki jest jego wkład w fundusz utrzymania? Otóż jednostka wymieniająca swoje pieniądze na takie narzędzie, wykorzysta je do produkcji finalnych dóbr konsumpcyjnych lub innych narzędzi i maszyn, które posłużą do produkcji dóbr konsumpcyjnych w przyszłości.
Chociaż producent specjalistycznych narzędzi nie dostarcza bezpośrednio dóbr konsumpcyjnych, to niemniej oferuje on środki umożliwiające ich produkcję, a poza tym – oferuje również czas.
Jak wyjaśnia Rothbard:
Crusoe bez siekiery jest o 250 godzin od pożądanego domu; Crusoe z siekierą już tylko o 200 godzin. Gdyby bale drewna czekały na niego, gdy pojawił się na wyspie, byłby o tyle bliżej do osiągnięcia celu. Gdyby zaś czekał na niego cały dom, jego pragnienie zostałoby zrealizowane natychmiast. Byłby bliżej celu bez konieczności ograniczania konsumpcji4.
Ponadto, wraz z wprowadzeniem bardziej zaawansowanych narzędzi i maszyn możliwa staje się produkcja całkowicie nowych dóbr konsumpcyjnych, które przed zastosowaniem owych narzędzi były niedostępne.
A jak mają się do tego różne usługi, edukacja i sztuka? Czy one również powinny zaliczać się do funduszu utrzymania? Naszym zdaniem owe usługi i sztuka mogą rozwinąć się właśnie dzięki odpowiedniej dostępności dóbr konsumpcyjnych utrzymujących ludzi przy życiu. Rzeczy te stają się dostępne wraz ze wzrostem poziomu życia społeczeństwa. Dlatego też wszystko, co uszczupla fundusz utrzymania, w rzeczywistości osłabia naszą zdolność do życia w sposób cywilizowany i upodabnia naszą egzystencję do życia zwierząt.
Ekspansja monetarna a fundusz utrzymania
Jednym z działań prowadzących do uszczuplenia funduszu utrzymania jest kreacja pieniądza „z powietrza”. Jak to możliwe? Otóż podmiot dysponujący nowo wykreowanymi pieniędzmi może za ich pomocą wydobyć finalne dobra konsumpcyjne z funduszu utrzymania – nie dokonawszy przedtem żadnego produktywnego wkładu do niego. Taki akt konsumpcji nadwyręża owe zapasy, ponieważ dany podmiot zużywa dobra konsumpcyjne i w żaden sposób nie zasila funduszu.
Możemy zatem stwierdzić, że kreacja pieniądza „z powietrza” przekierowuje środki umożliwiające społeczeństwu przetrwać od podmiotów produktywnych, które powiększają fundusz utrzymania, do dysponentów nowo wykreowanego pieniądza. Oznacza to, że w pewnym momencie producenci zorientują się, iż siła nabywcza ich pieniędzy w odniesieniu do dóbr konsumpcyjnych spadła – właśnie z powodu zmniejszenia ilości owych dóbr w funduszu.
Wraz ze wzrostem tempa kreacji nowego pieniądza fundusz utrzymania jest coraz bardziej nadwyrężany. To z kolei znacznie ogranicza możliwości wdrażania projektów dotyczących utrzymania i modernizacji infrastruktury produkcyjnej. W konsekwencji wytwarza się mniej dóbr konsumpcyjnych, przez co trudniejsze staje się również oszczędzanie. W ten sposób infrastruktura owa ulega dalszemu osłabieniu, co znów przekłada się negatywnie na ilość produkowanych dóbr konsumpcyjnych. Zauważmy przy tym, że już sama ograniczona możliwość utrzymania obecnej infrastruktury produkcyjnej zmniejszy jej zdolność do produkcji dóbr konsumpcyjnych.
Utrzymanie takiej infrastruktury możliwe jest wtedy, gdy oszczędności trafiają do podmiotów właśnie tym się zajmujących. Jeżeli John nie zaopatrzy się w dodatkowe kije, to wraz z uszkodzeniem jedynego narzędzia jego produktywność zmniejszy się o połowę. Aby więc zwiększyć swój zapas, John musiałby dokonać w tym celu odpowiedniej alokacji oszczędności. Oznacza to, że – wbrew obiegowej opinii – wzrost podaży pieniądza bynajmniej nie przyczynia się do powszechnego pobudzenia gospodarki.
Wręcz przeciwnie: ekspansja monetarna, powodująca odpływ środków utrzymania od podmiotów produktywnych do podmiotów nieproduktywnych, jedynie osłabia wzrost gospodarczy. Luźna polityka monetarna i fiskalna, której cel określa się jako pobudzenie gospodarki, w rzeczywistości przynosi skutek odwrotny do zamierzonego. Dopóki zaś przyrost środków składających się na fundusz utrzymania będzie miał dodatnią wartość, dopóty działania nieproduktywne będą mogły trwać jednocześnie z działaniami produktywnymi.
Problem natomiast pojawia się w momencie, gdy – z racji luźnej polityki monetarnej i fiskalnej – struktura produkcji zaczyna wchłaniać znacznie więcej dóbr konsumpcyjnych, niż ich produkuje (konsumuje się więcej finalnych dóbr konsumpcyjnych, niż się ich produkuje). Tego rodzaju nadmierna konsumpcja prowadzi do uszczuplenia funduszu utrzymania. Zmniejszenie ilości środków pozwalających funkcjonować osobom zatrudnionym na różnych etapach struktury produkcji prowadzi z kolei do recesji.
Kiedy już gospodarka popadnie w taki kryzys, wszelkie podejmowane przez rząd lub bank centralny próby pobudzenia jej spełzną na niczym. Nie tylko bowiem okażą się one nieskuteczne, lecz także w dalszym stopniu wyczerpią fundusz utrzymania, co tylko przedłuży kryzys.
Mises puentuje tę kwestię w sposób następujący:
Zasadniczym założeniem filozofii społecznej interwencjonizmu jest to, że istnieje niewyczerpalny fundusz, z którego można czerpać w nieskończoność. System interwencjonizmu rozpada się, kiedy to źródło wyschnie. Zasada bogatego wujaszka doprowadza do jej samozaprzeczenia5.
Podsumowanie i wnioski
Większość mieszkańców Zachodu przyjmuje obfitość i dostępność dóbr i usług za pewnik. Złożoność obecnej struktury produkcji rzeczywiście wywołuje wrażenie, że do tego, aby dobra stały się dostępne, potrzebny jest jedynie popyt na nie. Jednakże struktura produkcji nie jest samonapędzającym się bytem. Aby mogła wciąż dostarczać nam owej wielkiej ilości różnorodnych dóbr, konieczny jest pewien kluczowy składnik – fundusz utrzymania. To właśnie dzięki niemu możemy utrzymywać oraz unowocześniać infrastrukturę produkcyjną i tym samym poprawiać jakość naszego życia.
Frank Shostak
Frank Shostak jest współpracownikiem naukowym Mises Institute. Jego firma konsultingowa Applied Austrian Economics zajmuje się analizą rynków finansowych i światowej gospodarki. Wykładał ekonomię na Uniwersytecie w Pretorii oraz na Uniwersytecie Witwatersrand. Artykuł ukazał się pierwotnie 14 sierpnia 2021 r. na stronie mises.org
1 Więcej na ten temat w: M.N. Rothbard, Ekonomia wolnego rynku, t. I, przeł. R. Rudowski, wyd. Fijorr Publishing, Chicago-Warszawa 2007, s. 166-67.
2 R. von Strigl, Capital & Production, wyd. Mises Institute, Auburn (AL.) 2000, s. 48.
3 E. von Bӧhm-Bawerk, The Positive Theory of Capital, księga 6, rozdz. 5, wyd. Macmillan and Co.
4 M.N. Rothbard, tamże, s. 172.
5 L. von Mises, Ludzkie działanie – Traktat o ekonomii, przeł. W. Falkowski, wyd. Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011, s. 724.