Relacje międzyludzkie w firmie? To jest kosmos zarządzania! – Jan Kubań dla Nam Zależy

PAFERE WIDEO

„Pojęcie >>bogaty<< ma dla mnie dwa znaczenia. Pierwsze rozumienie >>bogatego<< odnosi się do kogoś, kto doszedł do czegoś własną pracą, na wolnym rynku, nie przymuszając nikogo do kupowania swoich produktów. Drudzy natomiast to ci, którzy do bogactwa dochodzą w sposób niemoralny, nieetyczny” – mówi Jan Kubań, prezes Fundacji PAFERE w rozmowie z kanałem TV Nam Zależy.

Jakie znaczenie ma zarządzanie, jak jest rozumiane i czy w ogóle jest potrzebne? Z zarządzaniem – według Kubania – jest trochę tak jak z podwójnym znaczeniem pojęcia „bogaty”. „Ja, z prawdziwym zarządzaniem zetknąłem się w wieku 30 lat. Wtedy założyłem firmę, a po dwóch latach już zatrudniałem ludzi” – mówi Kubań. Według niego prawdziwe zarządzanie firmą ma miejsce wówczas, gdy firma działa na rynku bez żadnych dotacji. Jeśli jest inaczej, firma taka zwolniona jest z części odpowiedzialności za swoje finanse. Firma, która nie bierze dotacji nie może wydawać więcej niż zarabia. Taka firma wymaga – według gościa Nam Zależy – autentycznego zarządzania. Kubań zaznacza, że w przypadku ludzi zarządzających państwem czy gminą, też nie da się powiedzieć, że autentycznie zarządzają. Finanse państwa i gmin zwykle się nie „spinają”, organa te sięgają po pieniądze obywateli, bądź ich zadłużają pożyczając pieniądze w bankach. „Jest jedna metoda, gdy sięganie po pieniądze podatników jest uprawnione – gdy odbywa się to drogą konsensusu, tzn. gdy obywatele, w wyniku uprzednich konsultacji, godzą się na pewne wyrzeczenia w imię osiągnięcia jakiegoś celu” – tłumaczy prezes PAFERE.

Czy zarządzanie da się sprowadzić do jednej formuły? Czy można porównać je z ewolucją biologiczną? Co trzeba zrobić, aby skupić wokół swojej firmy klientów? Jak najlepiej nauczyć się prawdziwego zarządzania? Czy pracownicy i klienci mogą czegoś nauczyć właściciela firmy?

Komentarz internauty pod wywiadem:
„Ach te dotacje… Jak głupie one są doświadczam codziennie. Moja firma nigdy o żadne nie wystąpiła i nie wystąpi. Ale podam przykład jak dotacje szkodzą uczciwym firmom. Kupiliśmy parę lat temu frezarkę cnc od nikomu nieznanej chińskiej firmy, która przyjechała na targi do Krakowa. Spodobała nam się, bo jako jedyna wycinała coś na targach i można było od razu sprawdzić efekt. Że dobrze nam się z nimi rozmawiało i maszyny były niezłe to zostaliśmy dystrybutorem ich marki na Polskę.
Jedną z maszyn sprzedaliśmy lokalnej firmie, która kupiła ją z „pieniędzy unijnych”. I my, i ta firma działaliśmy na tym samym rynku, na podobnym sprzęcie, ale myśmy musieli w cenie usługi uwzględnić koszt maszyny a dotowana firma już nie, więc walczyła z nami ceną. Najpierw w podatkach zabrano nam pieniądze na maszynę dla konkurencji, a potem ta konkurencja podbierała nam klientów.”

Poprzedni artykułPanie Józku, pan jest władzą…
Następny artykułSzwajcarska monarchia – czy prezydent zrozumie aluzje profesora?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj