Jak to jest, że gmina, uważana za jedną z najbogatszych, otrzymująca różne nagrody, wyróżnienia, szczycąca się „świetnymi gospodarzami”, jednocześnie przekracza wszelkie dopuszczalne ustawowo limity zadłużenia?
Jacek Barcikowski, mieszkaniec Lesznowoli – bo o tę gminę chodzi – postanowił zweryfikować, jak jest naprawdę. Chciał, by prawda ta wynikała z dokumentów, a nie z pomówień czy domniemań. Zaczął zadawać gminie Lesznowola pytania, jednak nie otrzymał na większość z nich żadnej odpowiedzi. Zaczął drążyć w Regionalnej Izbie Obrachunkowej, Ministerstwie Cyfryzacji itp. „Im większy zaczynałem mieć dostęp do dokumentów, tym więcej pytań się rodziło – o gospodarność, o celowość podejmowanych decyzji…” – mówi Barcikowski. Uparty mieszkaniec Lesznowoli doszedł do faktów, które pozwalały postawić tezę o marnotrawstwie publicznych środków.
Pan Jacek Barcikowski, w rozmowie z Janem Kubaniem, opowiada o swoich bataliach z miejscową biurokracją. Choć prawo do informacji publicznej podnoszone jest do rangi jednego z najważniejszych praw obywatelskich, praktyka pokazuje, że nie wszędzie jest ono właściwie rozumiane, a wyegzekwowanie go nie jest łatwe. „Brak jawności działania władzy sprzyja powstawaniu patologii w jej kręgach” – uważa Barcikowski.
Obywatelski think tank, na czele którego stoi p. Jacek Barcikowski, dąży do tego aby dobrze poinformowani obywatele zabierając głos we wspólnych sprawach opierali się w jak największym stopniu na obiektywnych i racjonalnych przesłankach.
Zapraszamy do obejrzenia całego wywiadu z Jackiem Barcikowskim.