Przesłania tekstu:
1. Celem regulacji sektora finansowego jest z jednej strony ochrona klientów, a z drugiej, bezpieczeństwo oraz stabilizacja całego systemu finansowego.
2. Mimo przeciwstawnych interesów, największym wyzwaniem w budowaniu wizji sektora finansowego w państwie szwajcarskim było zawarcie kompromisu między celem wyższym – stabilnością a celami cząstkowymi, z uwzględnieniem szans i zagrożeń wynikających z powiązań z gospodarką globalną.
3. Kooperacja, koordynacja i kompromis w działaniach pozwoliły ugruntować i tak już stabilny system finansowy, nastawiony antycyklicznie i chroniący gospodarkę realną przed napięciami kryzysowymi w przyszłości.
4. Wnikliwa analiza szwajcarskiego sektora finansowego możliwa jest jedynie po zbadaniu specyfiki systemu politycznego państwa – to on bowiem determinuje funkcjonowanie tej gałęzi gospodarki.
5. Proces regulacyjny sektora finansowego jest uzależniony od specyficznych cech szwajcarskiego systemu politycznego, opartego na instrumentach demokracji bezpośredniej i wysoko zaawansowanych rozwiązaniach federalistycznych, ograniczających szczególnie regulację odgórną.
6. Aby osiągnąć taki kompromis, konieczna jest koordynacja działań regulacyjnych i samoregulacyjnych.
7. Szwajcarska Rada Nadzoru Rynku Finansowego sprawuje funkcję regulatora, a jej zadaniem jest systematyczne poszukiwanie i stosowanie najlepszych rozwiązań regulujących rynek finansowy.
8. Występuje swoisty balans między regulacją odgórną a samoregulacją, co w warunkach szwajcarskich sprawdza się w praktyce.
9. Języków obcych, np. angielskiego nikt się nie musi uczyć w FINMA bo nieprawdopodobieństwem byłoby przyjęcie kogoś do pracy bez znajomości tego języka.
10. Szwajcarska FINMA zatrudnia 300 pracowników, a polska KNF ponad 1000.
Szwajcarski sektor finansowy
W Szwajcarii sektor finansowy należy do najbardziej regulowanych dziedzin gospodarki. Duże znaczenie dla procesu regulacji działalności banków i przedsiębiorstw ubezpieczeniowych ma atrakcyjność tego sektora na rynkach światowych oraz rola, jaką odgrywa w gospodarce. Celem regulacji jest, z jednej strony, ochrona klientów, a z drugiej, bezpieczeństwo oraz stabilizacja systemu finansowego. Na skutek światowego kryzysu w latach 2007-2008 dyskutowano na arenie międzynarodowej możliwości i zasięg instrumentów i metod regulacyjnych. Również w Szwajcarii różne aspekty tej dziedziny poddano ostrej krytyce, na przykład wysokość kapitału własnego banków, regulację płynności kapitału, ochronę klientów, standardy księgowości, pakiet too big to fail i systemy wynagrodzeń pracowników bankowych.
Najważniejsze w tym tekście oprócz porównania pracy polskiej KNF z jej szwajcarskim odpowiednikiem jest następująca myśl:
Należy wyróżnić, co jest typowe w naukach ekonomicznych, dwa główne przeciwstawne nurty. Pierwszy, liberalny, popiera deregulację rynku, której mechanizmy mają właściwości samoregulacyjne. Drugi w deregulacji widzi przyczynę narastania destruktywnych działań spekulacyjnych i jako konieczne uznaje odgórne ustalanie zasad funkcjonowania rynku finansowego. Można zadać pytanie, która z tych koncepcji jest adekwatna do sytuacji szwajcarskiego sektora finansowego po ostatnim kryzysie. Z pragmatycznego punktu widzenia wydaje się, że żadne z tych stanowisk nie jest słuszne. W myśl zasady złotego środka, najrozsądniejsze jest regulowanie tego, co funkcjonuje nieprawidłowo, deregulowanie zaś krok po kroku tego, co niepotrzebne i niepożądane.
@John Freeslow
No to przeczytajmy to najważniejsze zdanie jeszcze raz: „[…] Z pragmatycznego punktu widzenia wydaje się, że żadne z tych stanowisk nie jest słuszne. W myśl zasady złotego środka, najrozsądniejsze jest regulowanie tego, co funkcjonuje nieprawidłowo, deregulowanie zaś krok po kroku tego, co niepotrzebne i niepożądane.”
Jeżeli żadne z rozważanych stanowisk nie jest „słuszne”, to czy stąd wynika że ich kombinacja jest lepsza ? Arszenik jest niezdrowy. Kawa też. Ale czy stąd automatycznie wynika, że w imię „złotego środka” należy dosypać arszeniku do kawy ? No i gdzie konkretnie w artykule mogę znaleźć uzasadnienie tezy o niesłuszności obu wymienionych stanowisk, które wsparłoby choć trochę opinię Autora, że Mu „Z pragmatycznego punktu widzenia wydaje się …” ?
Nieważne kto zapoznaj się proszę z pojęciem dylematu «(greckie: δί-λημμα oznacza „podwójna propozycja”) to sytuacja w matematycznej teorii gier, w której mamy dwie możliwości, przy czym wybór jednej z nich powoduje określone korzyści i określone straty, a wybór drugiej inne korzyści i inne straty. » albo systemem sterowania pracą chłodnicy w samochodzie. Jeśli silnik jest zimny to chłodzenie nie działa, jeśli gorący to system je załącza.
Autorowi chodzi, że ani skrajna centralizacja nie jest właściwa, ani skrajna decentralizacja. I podkreśla, że system polityczny powinien działać mniej więcej jak chłodnica: najrozsądniejsze jest regulowanie tego, co funkcjonuje nieprawidłowo, deregulowanie zaś krok po kroku tego, co jest regulowane niepotrzebne.
Dotychczasowe rządy (bez względu na opcje polityczną) zwiększały liczbę urzędników, regulacji i dotacji dla wybranych przez siebie przedsiębiorstw. Czyli szły w jednym kierunku – tym samym co socjaliści od 1945 do 1990. A ten kierunek zawsze kończy się tak samo.
Nie trzeba teorii gier by zauważyć, że każda z opcji jakie decydent może wybrać może mieć rozmaite skutki, pożądane lub nie. Opcji bywa więcej niż dwie, np.
(1):reguluj A i B,
(2):reguluj A,
(3):reguluj B,
(4):nic nie reguluj
Problem w tym, że z subiektywnej oceny wariantów (1) i (4) jako w pewnym sensie skrajnych, wcale nie wynika, że należy je automatycznie odrzucić. Także w teorii gier zdarza się, że optymalnym rozwiązaniem jest nie-robienie-nic. Wszystko zależy od optymalizowanego kryterium. Aby rozprawiać o wyższości jednych wariantów nad innymi należałoby sformułować i uzasadnić takowe kryterium, a potem porównać jego wartości dla wszystkich wariantów. Tymczasem dowiadujemy się, że opcje skrajne nie są „słuszne”, ponieważ … tak się Autorowi wydaje. Może są, może nie są, ale w artykule ani tego nie wykazano, ani nie wyjaśniono co by to miało znaczyć (czy słuszne = nie_skrajne ?).
A co do systemu chłodnico-podobnego: niewykluczone, że w odpowiednio światłym społeczeństwie doprowadziłby on regulację systemu bankowego do wariantu (4).
W kontekście warunkòw pracy warto zajrzeć do opracowania nr KNF i info że system sterowania klimatyzacją kosztował 100 000zł.
Kto bogatemu zabroni?
Uzyskujemy obraz jak rzad wysokimi podatkami wyciska maksimum pieniędzy z obywateli , aby następnie pieniądze te były niesamowicie marnotrawione.