Żyjemy w czasach zupełnie odmiennych od tych w jakich pojawili się w naszej globalnej wiosce nasi praprzodkowie – homo sapiens. Oni żyli w rodzinnych społecznościach i odnieśli wyjątkowy sukces. Interes przywódcy plemienia był prawie identyczny z interesem całej jego rodziny/plemienia. Obecnie interes naszych „królów” jest rozbieżny z naszym interesem. Żyjemy w atmosferze konfliktu interesów. Jeśli chcemy mieć nadzieję na dobre jutro powinniśmy wziąć swoje sprawy w swoje ręce. Zmienić obecnie stosowany „królewski” system polityczny na obywatelski.
I. Historia homo sapiens
Ziemia pierwotnie była „zamieszkała” wyłącznie przez „elementy materialne”. Prawa rządzące tymi „mieszkańcami” były i są ciągle takie same. Jak sugerują naukowcy ok. 4 mld. lat temu na Ziemi pojawiły się pierwsze żywe istoty. Były one od „urodzenia” skazane na samodzielność. Wszystkie organizmy żywe otrzymały od stworzyciela rozkaz/obowiązek – zostawienia po sobie potomków. By miały szansę na spełnienie tego obowiązku natura dała im życiowe prawo:
„Bez żadnych ograniczeń możecie korzystać ze wszelkiej przydatnej wam do życia materii nieożywionej. Możecie również bez żadnych skrupułów moralnych traktować inne żywe istoty za wyjątkiem swoich potomków i krewnych których macie kochać.”
Homo sapiens rozpoczęło swoją karierę życiową jak wiele innych zwierząt stadnych w rodzinnych plemionach. Sukces życiowy homo sapiens był efektem przyjęcia przez naszych praprzodków racjonalnego sposobu zdobywania stanowiska przywódcy plemienia. Zostawał nim niekoniecznie ten który był najsilniejszy lecz ten, który miał najwięcej ambicji awansu i szarych komórek. Przywódca był najbardziej płodnym osobnikiem i swoje dobre geny przekazywał kolejnym pokoleniom. Systematycznie rosło średnie IQ naszych praprzodków. Dzięki temu coraz lepiej radziliśmy sobie z problemami życia na Ziemi. Awansowaliśmy na ludzi i staliśmy się panami naszej globalnej „wioski”.
Osobiste interesy życiowe przywódcy: „wyżywienie”, „mieszkanie”, wychowanie dzieci, bezpieczeństwo były takie same jak dobro wspólne całej rodziny/plemienia. Koszty władzy dla rodziny/plemienia były niewielkie:
– władzę zdobywał kandydat na własny rachunek, rodzina wyłącznie kibicowała jego walce o władzę
– wynagrodzeniem dla niego za sprawowanie władzy było wyłącznie pierwszeństwo do jadła i miłości.
Populacja homo sapiens dynamicznie się zwiększała. Na początku naszej ery było nas ok. 250 mln. Obecnie jest nas ok. 7 mld. Ambitni przywódcy plemion powiększali swoje tereny. Rosła liczebność plemion z kilkuset do kilkuset milionów. Pokrewieństwo przywódców i podwładnych spadło praktyczne do zera. Wódz nie miał obowiązku traktowania podwładnych po ojcowsku. Zgodnie z naturalnym prawem do egoizmu istot żywych jego osobiste interesy były najważniejsze. Skończył się bezpowrotnie złoty okres rodzinnego systemu politycznego „ojciec – dzieci”. Nastąpiły czasy rządów „królów”: faraonów, cesarzy, carów, królów, naczelników, I sekretarzy, prezydentów, itp.
Dzięki Zdzisławie. Nikt tak doskonale jak Ty nie potrafi opisać demokratycznych zasad zarządzania państwem. Uczyłem się na Twoich artykułach i nadal się uczę.
Pozdrawiam