Panuje przekonanie, że czymś złym jest to, iż konkurencja katalaktyczna nie jest dostępna dla wszystkich na takich samych zasadach. Dla ubogiego młodzieńca początki są znacznie trudniejsze niż dla syna bogacza. Konsumentom jest jednak obojętne, czy ludzie, którzy będą im usługiwać, rozpoczynają karierę w jednakowych warunkach. Troszczą się jedynie o jak najlepsze zaspokojenie swoich potrzeb. Ponieważ system dziedziczenia własności jest pod tym względem bardziej wydajny, przedkładają go nad inne, mniej efektywne systemy. Patrzą na to zagadnienie z punktu widzenia społecznej korzyści i dobra ogółu, a nie z perspektywy wyimaginowanego i niemożliwego do zrealizowania „naturalnego” prawa jednostki do konkurowania na jednakowych warunkach. Realizacja takiego prawa wymagałaby stworzenia gorszych warunków dla osób z natury inteligentniejszych i obdarzonych silniejszą wolą niż przeciętnie. Byłby to oczywiście absurd. Terminu „konkurencja” używa się głównie jako antonimu określenia „monopol”. Pojęcie monopolu jest stosowane w różnych znaczeniach, które trzeba wyraźnie odgraniczyć.
Pierwsze znaczenie monopolu, występujące bardzo często w języku codziennym, to stan rzeczy, w którym monopolista – jednostka lub grupa – ma wyłączną kontrolę nad jednym z istotnych warunków umożliwiających człowiekowi przetrwanie. Taki monopolista jest w stanie zagłodzić na śmierć tych, którzy nie podporządkowują się jego poleceniom. On dyktuje warunki, a inni nie mają wyboru i muszą albo się do nich zastosować, albo umrzeć. Ten monopol nie pozostawia miejsca dla rynku ani żadnego rodzaju konkurencji katalaktycznej. Monopolista jest panem, a reszta niewolnikami całkowicie zdanymi na jego łaskę. Nie ma powodu, by rozważać tego rodzaju monopol. Nie ma on nic wspólnego z wolnym rynkiem. Wystarczy przytoczyć jeden przykład. Ogólnoświatowe państwo socjalistyczne korzystałoby z takiego totalnego monopolu. Miałoby możliwość zniszczenia swoich przeciwników przez zagłodzenie ich na śmierć.
Drugie znaczenie monopolu różni się od pierwszego tym, że opisuje stan rzeczy zgodny z warunkami gospodarki rynkowej. W tym znaczeniu monopolista to jednostka lub grupa zjednoczona we wspólnym działaniu, która ma wyłączną kontrolę nad podażą określonego towaru. Tak zdefiniowany termin „monopol” obejmie bardzo szeroki zakres zjawisk. Te same produkty przemysłu przetwórczego zawsze czymś się różnią między sobą. Każda fabryka wytwarza inne produkty. Każdy hotel ma monopol na sprzedaż swoich usług w budynku, który zajmuje. Usługi świadczone przez lekarza lub adwokata nigdy nie są dokładnie takie same jak usługi innego lekarza czy adwokata. Z wyjątkiem niektórych surowców, produktów żywnościowych i artykułów pierwszej potrzeby monopol istnieje w każdym obszarze rynku.
Jednak samo zjawisko monopolu nie ma żadnego znaczenia dla funkcjonowania rynku i kształtowania się cen. Nie daje monopoliście żadnych przywilejów przy sprzedaży produktów. Dzięki prawom autorskim każdy wierszokleta ma monopol na sprzedaż swoich wierszy, ale nie ma to wpływu na rynek. Może się zdarzyć, że za czyjeś wytwory nikt nie będzie chciał zapłacić, i książki te będą miały jedynie cenę makulatury.
Monopol w tym drugim znaczeniu staje się czynnikiem wpływającym na ceny tylko wtedy, gdy krzywa popytu na dobro objęte tym monopolem ma ściśle określony kształt. Jeśli wystąpią warunki, w których monopolista może osiągnąć większe zyski ze sprzedaży mniejszych ilości swoich produktów po wyższych cenach niż ze sprzedaży większej ich ilości po niższych cenach, pojawi się cena monopolowa, wyższa od potencjalnej ceny rynkowej, która ukształtowałaby się, gdyby monopol nie istniał. Ceny monopolowe są ważnym zjawiskiem rynkowym, monopol jako taki ma natomiast znaczenie tylko wtedy, gdy może doprowadzić do ukształtowania się cen monopolowych.
Ceny, które nie są cenami monopolowymi, przyjęło się nazywać konkurencyjnymi. Wprawdzie można się zastanawiać, czy terminologia ta jest trafna, ale ponieważ została powszechnie przyjęta, trudno byłoby ją zmienić. Trzeba jednak wystrzegać się niewłaściwych interpretacji tych określeń. Byłoby poważnym błędem, gdybyśmy z przeciwstawności ceny monopolowej wobec ceny konkurencyjnej wyciągnęli wniosek, że cena monopolowa jest wynikiem braku konkurencji. Na rynku zawsze istnieje konkurencja katalaktyczna. Stanowi ona czynnik, który w kształtowaniu cen monopolowych odgrywa rolę równie istotną, jak w kształtowaniu cen konkurencyjnych. Kształt krzywej popytu, który powoduje, że pojawia się możliwość wystąpienia cen monopolowych, i wpływa na postępowanie monopolisty, jest zdeterminowany konkurencją wszystkich pozostałych towarów zabiegających o dolary klientów. Im wyższa jest ustalona przez monopolistę cena, za którą jest on gotów sprzedać towar, tym więcej potencjalnych nabywców przeznaczy swoje dolary na inne pokupne dobra. Na rynku każdy towar konkuruje z pozostałymi towarami.