Sztuka bankowego managementu, czy zwykła kradzież?

PAFERE WIDEO

Od 2015 roku ilość krążącego w Polsce pieniądza została zwielokrotniona – gotówka w obiegu urosła przeszło dwukrotnie (2,3 razy) i prawie tyle samo tzw. agregat pieniężny M3 (1,7 razy) – najszerszy zbiór środków płatniczych pod różnymi postaciami. Największy wkład w ten proces miały lata 2020 i 2021. Tempo zwiększania podaży rodzimej waluty, znacznie przewyższające wzrost gospodarczy, musiało zaowocować obecnym wskaźnikiem inflacji i nasilającym się kryzysem.

Jednak trudne położenie, w jakim w ten sposób ulokowano społeczeństwo, nie musi automatycznie oznaczać trudnego położenia rządu i banku centralnego. Wręcz przeciwnie.

Jak bowiem dowiadujemy się z oficjalnego sprawozdania, Narodowy Bank Polski odnotował znaczący zysk za 2021r. w kwocie 10,9 mld zł. Podobnie owocnym dla NBP był – trudny dla Polaków – rok 2020 (9,3 mld zł zysku banku).

Co zwykle wpływa na wynik NBP?

Dodatnimi bodźcami są tu zazwyczaj: dochód z lokat rezerw dewizowych, zysk z papierów wartościowych, wpływy z aktywów zagranicznych, zysk z kredytów i pożyczek, które udzielane są bankom (NBP zarabia na oprocentowaniu kwot kredytów), wpływy z tzw. renty menniczej (seniorażu) – zysk z produkcji nowych banknotów.

Po stronie kosztów mamy m.in. koszty utworzenia rezerwy na pokrycie ryzyka zmian kursu złotego do walut obcych, koszty prowadzenia polityki pieniężnej, jak też koszty działania i amortyzacji.

Zgodnie z obowiązującym prawem z osiągniętego wyniku 95% NBP wpłaca do budżetu państwa, zaś 5% zatrzymuje jako fundusz rezerwowy.

Jak powstał obecny zysk?

Wstępne dane wskazują, że na wynik z 2021 roku najsilniej wpłynęły różnice kursowe dewiz, a konkretnie osłabienie złotówki do dolara (o 10%), będącego główną walutą wyceny rezerwy dewizowej NBP (stanowi większość jej portfela, podczas gdy euro 20%). Ostatni fixing NBP z 2021r. pokazał jego wartość 4,06 PLN w stosunku do 3,7 PLN z roku wcześniejszego. Mówiąc wprost – NBP zyskał psując rodzimy pieniądz.

Drugim w kolejności stymulatorem były przychody z odsetek od obligacji krajowych – rządowych i gwarantowanych przez Skarb Państwa. Ich baza – podstawa do naliczania – była powiększana przez ostatnie dwa lata.

Trzeci czynnik stanowił stosunkowo niski koszt zapobiegania „nadpłynności” banków komercyjnych na rynku międzybankowym. Nadpłynność to sytuacja, w której banki komercyjne podległe centralnemu dysponują większymi zasobami pieniężnymi niż potrzebują na pokrycie bieżących zobowiązań. Bank centralny sprzedaje im wtedy emitowane przez siebie bony pieniężne, żeby ściągnąć tę nadwyżkę złotego z rynku. Są one oprocentowane na podstawie stopy referencyjnej. Przez większość roku 2021 była ona na poziomie 0,1%. Pewien wpływ odnotowała także zmiana ceny złota z 6,5 na 7.7 tys. zł za uncję, którego polskie zasoby centralne to ogółem przeszło 230 ton.

Z powyższego widać, że Narodowy Bank Polski swoje wyniki buduje z pozycji gracza jednocześnie ustalającego reguły gry. Ponadto umacnianie złotego i wynik finansowy banku jako instytucji wspierającej budżet państwa – nie są w pełni zbieżne.

Tomasz J. Ulatowski

Poprzedni artykułJan M. Małek: Siódme – Nie kradnij! Najważniejszy imperatyw ekonomiczny
Następny artykułGłupota współuczestniczenia w rządowej opiece
Tomasz J. Ulatowski autor książki "Ukryta nikczemność. Kto zyskuje, a kto traci na inflacji?". Ekspert PAFERE w zakresie polityki monetarnej rządu.

1 KOMENTARZ

  1. Bardzo źle napisany artykuł. Teza z tytułu nie jest kontynuowana w treści, a w zamian dostajemy luźno powiązane dywagacje na w sumie mało istotne tematy dotyczące techniki działalności BC. Zmarnowana okazja, aby przekazać jakąś ciekawą, kreatywną treść, np. o kwestii kreacji pieniądza i mitach jej związku z rezerwą cząstkową.
    Jeżeli już ma powstać jakiś artykuł, to powinien on mieć jasno zaprezentowany cel, zebrane fakty, poddane następnie analizie i na koniec synteza i wnioski.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj