Jak donosi The Wall Street Journal, część największych amerykańskich szpitali zrezygnowała z obowiązkowych szczepień pracowników przeciw COVID-19. Decyzje podjęto po tym, jak pojawiły się problemy z podażą pracowników.
Amerykańskie szpitale walczyły nie tylko o pielęgniarki, ale także o techników i dozorców. Sam chirurg nie zrobi operacji. Skomplikowana operacja wymaga dzisiaj społecznej współpracy i inteligentnego podziału pracy opartego na rynkowym rachunku ekonomicznym.
Zdrowy rozsądek podpowiada, że o podjęciu pracy decydują również czynniki pozaekonomiczne. Są ludzie, którzy nie decydują się na podjęcie pracy, która byłaby sprzeczna z ich religijnymi, moralnymi lub politycznymi przekonaniami. Nie biorą każdej pracy, ponieważ mogą czekać. Czekają także pracodawcy. Jedyni i drudzy kalkulują, przeprowadzając rachunek zysków i strat.
Na niezakłóconym rynku bezrobocie ma zawsze charakter dobrowolny. Ci, którzy poszukują pracy, mogą czekać i tak w rzeczywistości robią, gdyż wolą bezczynność lub wybierają samozatrudnienie. Dochodzi do tego, kiedy jednostka ceni sobie wyżej marginalną użyteczność samozatrudnienia lub przyjemność z bezczynności niż wynagrodzenie, które odzwierciedla marginalną produkcyjność świadczonej przez nią pracy.
Na wolnym rynku takie decyzje są wolne od przymusu. W czasach covidowych obostrzeń wymagają więcej odwagi i determinacji, ale mechanizm działania jest ten sam. Warto mieć oszczędności i nie żyć na kredyt. Wtedy człowiek ma szersze pole manewru, by cenić bardziej swoje wartości niż wynagrodzenie ze świadczonej pracy.
Dr Jane Goodall, badaczka szympansów i ikona ekologii, podczas panelu na Światowym Forum Ekonomicznym stwierdziła, że gdyby ludzi na świecie było tyle co pięć wieków temu, to nie byłoby problemu z klimatem. Elon Musk jest przedsiębiorcą i na świat patrzy z innej perspektywy. W planach ma podbicie Marsa i potrzebuje do tego ludzi. Praca ludzka to jedno z najbardziej rzadkich dóbr ekonomicznych. Podaż pracy ludzkiej oraz innych dóbr i usług nie przekracza popytu na te dobra. Wynika to z prawa Saya, które w najprostszej postaci głosi, że „każda podaż ma swój popyt”.
Musk ma podstawy, by się niepokoić, ponieważ przyrost naturalny w Stanach Zjednoczonych za ostatni rok był najmniejszy od ponad wieku. W ponad połowie stanów między połową 2019 r. a połową 2020 r. więcej osób zmarło, niż się urodziło. Każdy rozumie obawy związane z posiadaniem dzieci w czasach szalejącej po świecie pandemii. Problem polega jednak na tym, że kryzys demograficzny jest skutkiem błędnych ekonomicznych idei.
Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Jego kreatywność jest nieskończona i nie powinien się bać o przyszłość. Albo wierzy w ludzkość i jej kreatywność oraz innowacje, które dostarczą rozwiązań dla dzisiejszych wyzwań, albo boi się postępu, ponieważ kwestionuje on stabilność jego status quo.
W legendarnym skeczu Kabaretu Dudek „Ucz się Jasiu” Jan Kobuszewski (majster) mówi do Wiesława Gołasa (ucznia): „Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb”. Także praw ekonomii nie zmienimy i nie warto przy nich majstrować.
O. Jacek Gniadek SVD
Artykuł ukazał się na Forum Polskiej Gospodarki 12/2021. Przedruk za jacekgniadek.com