Prezydent Francji Emanuel Macron zakwestionował właśnie własność prywatną. Już nie właściciel będzie decydował, jak używać tego, co należy do niego, lecz będzie o tym decydował rząd. W orędziu wygłoszonym do Francuzów, Macron zapowiedział zakaz wstępu osób niezaszczepionych preparatami eksperymentalnymi przeciw covid-19 do restauracji, barów, galerii handlowych czy kin.
Własność prywatna stanowiła dotąd jedną z cech naszej cywilizacji. W czasach wielkich niepokojów, takich jak wojny czy rewolucje dochodziło do masowych rabunków. Ale gdy zawierucha mijała zawsze uznawano takie czyny za bandytyzm, kradzież, a tych co rabowali ścigały międzynarodowe trybunały. Zbrodnie wojenne to nie tylko eksterminacja ludzi ale także przywłaszczanie sobie cudzego majątku.
Prezydent Francji zapowiedział, że już wkrótce to nie właściciel restauracji czy kina będzie decydował o tym, kogo wpuścić do swojego lokalu, lecz będzie to robił on, prezydent i jego biurokratyczna świta, która w imię „walki o nasze bezpieczeństwo, o zdrowie i dobre samopoczucie”, przyznała sobie prawa, które wykraczają – w warunkach pokoju – poza ramy naszej cywilizacji.
W ślady Francji idzie także Grecja, a za chwilę pójdą pewnie i inne państwa w tym Polska. Kanclerz Merkel już zapowiedziała bardziej restrykcyjne kontrole na granicach wymierzone zwłaszcza w osoby, które jak dotąd nie wzięły udziału w globalnym eksperymencie medycznym, a minister Dworczyk, który od jakiegoś czasu ubolewa, że program szczepień w Polsce podupada, zauważył, że warto się przyglądać temu, co robią inni, byleby tylko „zachęcić” ludzi do „szczepienia”.
Pozostaje pytanie… Skoro własność prywatna staje się w Europie przeżytkiem, a ustrój demokratyczny bezzębną konstrukcją, nie stanowiącą dla niej żadnej gwarancji ochrony, to co dalej? Jaką przyszłość chcą nam wymalować współcześni rewolucjoniści? I czy jest jeszcze jakaś siła, która byłaby w stanie im się przeciwstawić?
PS