Zachęcam do posłuchania audycji w Radio WNET, w której Krzysztofa Kolany mówi o inflacji, tym bardziej, że dla prorządowych ekonomistów inflacja jest dobrem. Krzysztof Kolany wyjaśnia podstawowe pojęcia i zwraca uwagę także na etyczny wymiar inflacji. Inflacja to nadmierna podaż pieniądza w stosunku do popytu na niego, a nie wzrost cen, który jest tylko skutkiem.
Na inflacji tracą oszczędzający, a zyskują dłużnicy. Oszczędzającymi są zwykli Polacy, największym dłużnikiem w Polsce jest Skarb Państwa. Pieniądze na tarcze antykryzysowe (nie były potrzebne, ponieważ sam lockdown nie miał żadnego naukowego uzasadnienia) pochodzą z dodruku pieniądza, za które zapłacą wszyscy Polacy.
Dodruk pieniądza osłabia jego siłę nabywczą i przeciętny Kowalski kupi za te same pieniądze teraz mniej towaru. Najbardziej odczują inflację przeciętni Polacy. Tutaj jest potrzebna reakcja przewodniczącego Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski, a raczej była potrzebna już wtedy, kiedy nie podniesiono stóp procentowych, kiedy była na to koniunktura. Byłoby to w duchu papieża Franciszka, który uwrażliwia nas na krzywdę, jaka spotyka marginalizowanych w tym świecie. Czyli prewencja, a nie leczenie skutków.
Kiedyś było inaczej. Ludzie Kościoła mieli większą świadomość natury pieniądza. Sami nawet pisali traktaty o bankowości. Siła nabywcza pieniądza była kiedyś określana zawartością kruszcu. Emitując niepełnowartościowe monety kruszcowe, władca oszukiwał swoich poddanych. Takie obniżenie wartości pieniądza przez dodawanie innego tańszego kruszcu było w średniowieczu bardzo poważnym występkiem moralnym i bp Mikołaj z Oresme (†1385) nazywał to grzechem. W swoim „Traktacie o powstaniu, istocie, prawach i mianach monet” pisał, że jest to czyn godny tyrana, a nie króla.
O. Jacek Gniadek SVD
Źródło: fecebook Autora
Od redakcja: Przypominamy, że Fundacja PAFERE wydała książkę Tomasza Ulatowskiego poruszającą temat inflacji „Ukryta nikczemność. Kto zyskuje, a kto traci na inflacji?„. Do nabycia w dobrych księgarniach!
