Większość ludzi zgadza się co do podstawowych celów polityki ekonomicznej. W pełni zauważają potrzebę rozwoju ekonomicznego i prosperity, pełnego zatrudnienia, stabilnych cen, zdrowego środowiska, pokoju i harmonii społecznej. Zgadzają się nawet co do pomocy i wsparcia biednych.
W pełni osiągają porozumienie co do ekonomicznych celów, jednak ostro różnią się co do niektórych – ale nie wszystkich – środków jakie miałyby być użyte do ich osiągnięcia.
Niektórzy ludzie gorliwie przyjmują pozycję „aktywisty”. Użyliby całej wagi aparatu politycznego do wymuszania, karania, nakładania podatków, wydawania pieniędzy, drukowania ich po to, by osiągnąć cel. Wzywają oni rząd, by aktywnie włączał się do gospodarki. Inni, choć równie oddani tym samym celom, staraliby się poprawić warunki mniej polegając na polityce. Zredukowaliby oni zaangażowanie rządu w gospodarkę, znieśli restrykcje i ograniczenia polityczne i unikali sztucznych rządowych czynników stymulujących.
Różnica pomiędzy tymi dwoma obozami tkwi w różnej percepcji i koncepcji życia społecznego. Wedle najbardziej popularnej filozofii społecznej naszego wieku, porządek rynku jest rozdarty przez rzekomo nieprzezwyciężalny konflikt pomiędzy interesami świata „kapitalistów” i świata „robotników”. Własność prywatna w środkach produkcji i przedsięwzięciach indywidualnych jest uważana za tą, która przynosi korzyści tylko nielicznej grupie kapitalistów, podczas gdy krzywdzi ogromną większość ludzi pracujących.
Ta konfliktowa filozofia, która zawdzięcza swą wielką popularność dziełom Karola Marksa i jego akademickim naśladowcom, jest popierana nie tylko przez marksistów z legitymacją partyjną, ale również w nie mniejszym stopniu przez wielu zdeklarowanych antymarksistów i samozwańczych championów wolnej przedsiębiorczości. Jest to oficjalna filozofia społeczna większości partii politycznych i ich kandydatów. Motywuje ona komunistów i socjalistów do obalenia systemu natychmiast; ich ideologiczne kuzynostwo, socjalni demokraci i robotnikarze, chętnie akceptują konfliktową doktrynę, choć boleją nad przypuszczalnym konfliktem i dlatego chcą go złagodzić poprzez reformy, które proponują.
Porządek prywatnej własności jest porządkiem harmonicznym, pozbawionym społecznych i ekonomicznych konfliktów. Słowami Adama Smith’a, jest on prowadzony przez „Niewidzialną Dłoń”, która sprawia, że dążenia jednostek do osiągnięcia prywatnych celów przynoszą korzyści całemu społeczeństwu. Dlatego więc harmonizuje interesy wszystkich członków społeczności bez względu na klasę, rasę, płeć czy wiek. To, co wpływa na tę harmonię to wyższa
produktywność współdziałania i podział pracy. Dwie jednostki pracujące razem są bardziej produktywne niż dwie działające oddzielnie. Milion ludzi pracujących razem, specjalizujących się w produktywnych zadaniach i zaangażowanych w produkcji na dużą skalę, jest bardziej produktywnych „na głowę” niż ich mniejsza ilość. Dzięki ich współdziałaniu, dostarczane dobra i usługi pomnażają się, co poprawia poziom życia tych ludzi i ich warunki pracy. Usuwa to wszelkie ślady konfliktu społecznego.
Kaznodzieje teorii konfliktu nie wahają się rzucać oszczerstw na zwolenników harmonii nazywając ich wrogami rozwoju ekonomicznego i prosperity, zwolennikami inflacji i bezrobocia, obrońcami skażonego środowiska oraz wrogami pokoju i harmonii. Są nawet gotowi zanegować wszystkie te cele byleby tylko sprzeciwić się rzeczywistym sposobom dochodzenia do nich. Wielu krytyków odrzuca również porządek rynku na poziomie etycznym jako nieuczciwy i amoralny system. Dla nich kryterium moralności jest ludzka wola, życzenie i intencja, jako że są one manifestowane w głosach większości. Państwo nie jest jedynie instrumentem do zmuszania, ale również najwyższym sędzią uczciwości i moralności.
W rzeczywistości opinia i osąd większości nie są ostatecznym dowodem na to, co jest słuszne. Mądrość i sprawiedliwość nie są zawsze po stronie większości. W gruncie rzeczy, jednostki żyją zwykle w większym niebezpieczeństwie ograniczenia ich wolności i wkroczenia w ich prawa poprzez rozkazy aroganckiej i obłudnej większości, niż przez machinacje przedsiębiorców i kapitalistów. Zło jest złem; i wcale nie jest ono lepsze, gdy jest popełniane w imieniu większości.
Hans Sennholz
Tekst pochodzi z Biblioteki Wolnorynkowej PAFERE. Pierwotne źródło fee.org