Tadeusz Kościński, minister finansów rządu III RP, od czasu do czasu przypomina o swojej niechęci do gotówki. W mediach pojawił się niedawno apel pana ministra do Polaków. Ministra Kościńskiego niepokoi, że od początku tzw. pandemii z kont bankowych ubyło około 53 mld złotych. Polacy uznali, że lepiej mieć pieniądze pod ręką niż w bankach. Te „pandemiczne” miliardy wyssane z systemu bankowego to tylko część oszczędności jakie Polacy posiadają. Szacuje się, że w sumie jest to kwota ponad 1,6 bln złotych.
Najwidoczniej psuje to dobre samopoczucie ministrowi Kościńskiemu, któremu trudno pogodzić się z tym, że ludzie posiadają jakieś zasoby, na które on nie ma wpływu. W socjalizmie, czy to międzynarodowym czy narodowym, cała aktywność społeczna napędzać miała państwo i służyć przede wszystkim jemu, gospodarka całkowicie podporządkowana miała być utopijnym i imperialnym wizjom dyktatorów. Dlatego komuniści tępili „czarny rynek”, gonili „kułaków” i „przemysłowych wyzyskiwaczy”, którzy myśleli „tylko o swoich zyskach”, naziści zaś całkowicie ich sobie podporządkowali, a ich działania przekierowali na własne potrzeby.
Minister Kościński już po raz kolejny wykazuje zniecierpliwienie tym, że Polacy trzymają swoje zasoby „pod poduszką”, a nie na kontach w bankach. Zaapelował więc o to, by tymi miliardami oszczędności zasilić właśnie banki. Dzięki temu będą one miały środki na udzielanie kredytów. „Ja walczę z tym cały czas, oczywiście gotówka nie wnosi nic do polskiej gospodarki, jest kosztem. (…) Zachęcam wszystkich, żeby tę gotówkę wyciągnąć i włożyć do banku, wtedy to przynajmniej jest w systemie bankowym i można udzielać kredytów i rozkręcać gospodarkę” – tłumaczy Kościński, zachęcając jednocześnie do większej konsumpcji. „Zacznijmy te pieniądze wyciągać, używać na konsumpcję i inwestycje” – apeluje.
W tym momencie minister finansów rządu III RP tylko apeluje. A co jeśli Polacy go nie posłuchają? Francuski Banque de France już zapowiedział zamknięcie swoich biur zajmujących się zarządzaniem gotówką do końca 2022 roku. Kiedy Polska? I co stanie się z tą gotówką, którą Polacy trzymają „pod poduszką”? Minister Kościński pewnie przedstawi jakieś ultimatum nie do odrzucenia, po którym Polakom odechce się mieć jakiś majątek poza kontrolą rządu. Co będzie dalej? Złoto i srebro? Trudno oszacować ile kruszcu mają Polacy w swoich domowych zasobach. Ale co będzie jeśli minister Kościński, w swej wspaniałomyślności, w którymś momencie uzna, że złoto i srebro powinny zasilić skarbiec państwa, a nie kurzyć się bez sensu w domowych szufladach? Wykluczyć tego nie można, tym bardziej, że ludzie pokroju ministra Kościńskiego czy premiera Morawieckiego – czyli socjaliści różnych odcieni, nie przepadają za złotem, a już na pewno nie lubią, gdy dysponują nim zwykli ludzie. Złoto w rękach zwykłego człowieka jest trochę jak broń palna – stwarza pewien obszar niezależności i autonomii w stosunku do rządu. Żaden rząd tego nie lubi…
S