Najpierw obiecanki cacanki, a potem dojenie! – Jan Kubań w rozmowie z Tomaszem Sommerem

PAFERE WIDEO

„Szpital na Stadionie Narodowym to jest wielka afera. To wydmuszka, która prawdopodobnie jest niepotrzebna. Ściąga się lekarzy, którym się płaci bardzo duże pieniądze. Takich kosztownych i bezsensownych przedsięwzięć jest dużo więcej” – uważa Jan Kubań, prezes Fundacji PAFERE, w rozmowie z Tomaszem Sommerem z tygodnika „Najwyższy Czas!”.

Jak dodaje Kubań, te bezproduktywne inwestycje finansowane są z dwóch źródeł – inflacją, która jest podatkiem pośrednim, nałożonym na ludzi, którzy posiadają jakieś oszczędności, albo podatkami ludzi, którzy pracują, coś wytwarzają. „Sprawa szpitala na stadionie świetnie pokazuje jaki jest mechanizm wyciągania przez rządzących pieniędzy społecznych” – tłumaczy prezes PAFERE. Dla Sommera to także okazja do łatania dziury budżetowej Stadionu Narodowego, który jest deficytowy. „Stadion, który stoi nie wiadomo po co, generując gigantyczne straty, dostaje 18 mln zł za samą obecność na jego terenie szpitala. Jest to typowe przelewanie pieniędzy z próżnego w puste i marnowanie ich po drodze” – uważa redaktor naczelny „NCz!”.

Czy państwowe firmy mogą być dochodowe? Kubań stawia tezę, iż zdecydowana większość z nich jest deficytowa. Funkcjonują tylko dzięki państwowym dopłatom, a tak naprawdę stanowią okazję do tworzenia synekur dla „ludzi z układu”. Według Sommera w ogóle nie da się udowodnić, że jakakolwiek państwowa firma cokolwiek zarabia. „One są na ogół uprzywilejowane, obstawiają określony segment rynku, jak np. Orlen. Czy gdyby na rynku paliw pojawiło się kilkanaście konkurencyjnych firm, to czy Orlen by to wytrzymał? – pyta. Dla Kubania, taka polityka rządzących to najlepszy sposób na marnowanie energii społecznej i ludzkiej pomysłowości, które decydują o pomyślności całego kraju.

„Nie możemy być bierni. Jesteśmy okradani z pieniędzy, obniża nam się poziom życia, obniża się wytwórczość społeczeństwa, pozycja Polski słabnie. Mamy do czynienia z tym samym procesem, który występował w II Rzeczypospolitej, w PRL-u i występuje teraz. Musimy się obudzić i dostrzec mechanizmy kierujące władzą – najpierw obiecanki cacanki, a potem dojenie, restrykcje. A wszystko rzekomo dla naszego bezpieczeństwa” – apeluje Kubań.

Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy Jana Kubania i Tomasza Sommera.

Poprzedni artykułCzy państwo powinno dotować sztukę?
Następny artykułUczelnie jako tuby propagandowe etatyzmu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj