Poseł Koalicji Polskiej – Polskie Stronnictwo Ludowe – Kukiz15, Jarosław Sachajko, wystosował do Biura Analiz Sejmowych (BAS) Kancelarii Sejmu RP następujące zapytanie: „Czy jest możliwa zgodnie z obecnym polskim prawem sprzedaż majątku narodowego by zaspokoić wierzycieli zagranicznych?”. 3 września 2020 roku otrzymał odpowiedź. Już we wstępie BAS zaznacza: „Postawione pytanie nie do końca jest jasne, niemniej jednak bywa stawiane w kontekście skutków tzw. deklaracji terezińskiej (Deklaracja Terezińska w sprawie mienia okresu Holokaustu i związanych z tym zagadnień). Deklaracja ta została podpisana w dniu 30 czerwca 2009 r. przez 46 państw, głównie europejskich. Jednym z jej sygnatariuszy była Polska. Deklaracja zakładała m.in. pomoc społeczną dla osób, które przeżyły Holokaust (Shoah) i innych ofiar prześladowań nazistowskich, w tym restytucji in rem byłego majątku żydowskiego albo właściwej rekompensaty za te nieruchomości”.
By uspokoić niepokój posła, BAS przytacza definicję „majątku narodowego”, wedle której są nim nie tylko zasoby skarbu państwa, ale także podmiotów prywatnych, np. przedsiębiorców czy osób nieprowadzących działalności gospodarczej, spółdzielni, stowarzyszeń itd. „Sprzedaż majątku prywatnego przez władze państwowe wierzycielom zagranicznym, byłaby de facto wywłaszczeniem, nie mieszczącym się w kanonach państwa prawa. Co do zasady, jeśli państwo chce pozyskać środki na jakiś ważny cel, a wpływy budżetowe na to nie pozwalają, najczęściej podnosi podatki lub zadłuża się poprzez zaciąganie pożyczek i kredytów, np. w instytucjach międzynarodowych, emituje obligacje, bony skarbowe itd” – uspokaja BAS.
Czy powyższe sformułowanie Biura Analiz Sejmowych powinno nas (i posła Sachajko) rzeczywiście uspokoić? Ostatnie wydarzenia związane z ustawą o ochronie zwierząt pokazują, że państwo, jeśli zatraci się w swoich interwencjonistycznych zapędach, może zrobić wszystko. Wywłaszczenie części rolników z ich majątków, ustawowe zamykanie ich firm, niszczenie dorobków ich życia pokazuje, że wszystko jest możliwe. Jeśli Polska zadłuży się w instytucjach międzynarodowych, podwyższy podatki, a pieniędzy wciąż będzie zbyt mało, wówczas pozostanie wywłaszczanie. Czy środki zdobyte przez władzę pójdą na zadośćuczynienie żydowskim roszczeniom, czy na inne cele, jest bez znaczenia. Mityczne „państwo prawa” bardzo szybko może się okazać iluzją, gdyż parlamentarna większość może – zgodnie z prawem – przegłosować każde draństwo.
W odpowiedzi BAS skierowanej do posła Sachajko na uwagę zasługuje jeszcze jeden fragment, ten, w którym mowa jest o aktualnej sytuacji finansowej III RP. Otóż, według Biura Analiz Sejmowych sprzedaż mienia Skarbu Państwa „nie wydaje się uzasadniona w obecnej sytuacji, skokowego wzrostu długu publicznego wynikającego m.in. z pandemii COVID-19 oraz spadku PKB, bo oznaczać by mogła poważne problemy w realizowaniu zadań publicznych”.
I dalej:
„Jak wynika z informacji Ministerstwa Finansów zadłużenie Skarbu Państwa na koniec czerwca 2020 r. wyniosło 1.088,2 mld zł.1 Jednocześnie niezależne od rządu instytucje szacują, że do końca roku dług publiczny może wynieść 1312,5 mld zł na koniec 2020 r. Warto też dodać, iż wychodzenie z obecnego kryzysu odbywać się będzie kosztem przyszłych pokoleń (konieczne będzie spłacenie nie tylko obecnego zadłużenia, ale też zadłużenia jakie wyniknie z Europejskiego Planu Odbudowy)”.
Brzmi trochę koszmarnie…
Pobierz plik PDF z odpowiedzią Biura Analiz Sejmowych skierowaną do posła na sejm III RP…