Oczekiwania inflacyjne konsumentów – na co rządzący powinni zwracać uwagę?

Podobnie jak w przypadku Stanów Zjednoczonych, również i w Polsce, zbyt duża koncentracja na inflacji bazowej i niedostrzeganie zagrożeń związanych ze zmianami pozostałych kategorii cen oraz ich wpływem na oczekiwania inflacyjne, może prowadzić do systematycznych błędów w polityce pieniężnej

PAFERE WIDEO

W czasach, gdy wiele banków centralnych prowadzi politykę pieniężną w oparciu o stopy bliskie zera lub ujemne, wzrasta rola oczekiwań nie tylko w odniesieniu do przyszłych stóp procentowych, ale również inflacji. Bankierzy centralni chcą wpływać na oczekiwania inflacyjne konsumentów...

Zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych na bezpiecznym poziomie sprzyja realizacji bezpośredniego celu inflacyjnego, jest kluczowym elementem w procesie stabilizacji cen.

Oczekiwania inflacyjne wpływają na decyzje konsumentów w zakresie zakupów, oszczędzania, zadłużania się, jak i płacowych procesów negocjacyjnych z pracodawcami. Zarówno dla banku centralnego, jak i procesów zachodzących w gospodarce, oczekiwania inflacyjne odgrywają zatem bardzo istotną rolę. Ważne jest więc zrozumienie procesów kształtowania oczekiwań inflacyjnych, ponieważ niekiedy mogą przybrać formę… inflacyjnej fatamorgany.

Problemy banków centralnych

Banki centralne nie dysponują wieloma narzędziami mogącymi stabilizować ceny żywności i energii. Z tego powodu, ich uwaga skupia się przede wszystkich na inflacji bazowej, która nie obejmuje kategorii cen żywności jak i energii. Sam fakt koncentracji banku centralnego na inflacji bazowej nie spowoduje jednak automatycznie, że konsumenci będą postępować w taki sam sposób i nie będą reagować na zmiany tych niebazowych kategorii. Czy sam fakt częstotliwości nabywania produktów żywnościowych, powinien spotkać się z odpowiednią reakcją banków centralnych?

Zdania na ten temat są podzielone. Prezydent Fed St. Louis James Bullard uważał, że zmiany cen w sklepach spożywczych nie powinny być wykluczane z analiz i powinny wpływać na kształt polityki pieniężnej. Brak reakcji banku centralnego może bowiem zagrażać jego wiarygodności i wpłynąć na skuteczność prowadzonej polityki pieniężnej. Innego zdania był prezydent chicagowskiego Fed Charles Evans, który wraz z Jonasem Fishem, we wnioskach z przeprowadzonych badań napisali: „Jeśli ceny surowców i energii miałyby doprowadzić do wzrostu oczekiwań inflacyjnych, uzasadnione byłyby bardziej znaczące podwyżki stóp procentowych. Ale zakładając, że ogólnie istnieje wysoki stopień wiarygodności banku centralnego, nie ma powodu, aby takie oczekiwania się rozwinęły”.

Ostrzegawcze wyniki badań

W ostatnich latach ekonomiści często zadają sobie pytanie, jak to jest możliwe, że pomimo niskich stóp procentowych w USA, inflacja kształtuje się poniżej prognozowanych wartości, a oczekiwania inflacyjne gospodarstw domowych utrzymują się powyżej 2 proc. Częstym wytłumaczeniem są zmiany cen surowców energetycznych, w tym obserwowana od 2009 r. wysoka dynamika cen gazu w Stanach Zjednoczonych. Nie jest to jednak jedyne wytłumaczenie tej zagadki. Odpowiedź, przynajmniej częściową, znajdziemy w opublikowanym we wrześniu 2019 r. opracowaniu Exposure to daily price changes and inflation expectations. Jego autorzy – Francesco D’Acunto, Ulrike Malmendier, Juan Ospina oraz Michael Weber – zwrócili w nim uwagę na ważny problem jakim jest częstotliwość i wielkość zmian cen z jakimi spotykają się konsumenci podczas zakupów artykułów spożywczych.

Wyniki przeprowadzonych badań na reprezentatywnej próbie w USA pokazują, że w modelach kształtowania oczekiwań inflacyjnych powinna być uwzględniana częstotliwość i wielkość zmian cen artykułów spożywczych. Autorzy badania potwierdzają korelację pomiędzy zmianami cen artykułów spożywczych a oczekiwaniami inflacyjnymi konsumentów. Korelacja ta jest szczególnie silna w przypadku zmian cen towarów, które konsumenci kupują częściej. Jest ona również silna w przypadku konsumentów, którzy zmagają się z bardziej ekstremalnymi zmianami cen oraz dla tych, którzy robią zakupy rzadziej, a zatem częściej obserwują większe zmiany cen między kolejnymi zakupami (w sytuacji wzrostu inflacji). Wysoka korelacja pomiędzy cenami artykułów spożywczych a oczekiwaniami inflacyjnymi została również stwierdzona w przypadku konsumentów, którzy mają trudności z dostępem do innych źródeł informacji, w tym do zagregowanych danych o kształtowaniu się inflacji.

Autorzy artykułu dochodzą do wniosku, że pomijanie „niestabilnych szeregów cen, do jakich zalicza się ceny artykułów spożywczych może prowadzić do błędnych decyzji w polityce pieniężnej”. Jest to tym bardziej niebezpieczne w sytuacji, kiedy polityka banków centralnych oparta jest głównie na wpływaniu na oczekiwania inflacyjne konsumentów.

Bodźce przyczyną fatamorgany?

Przedstawione powyżej wyniki badań są zbieżne z tym co sugeruje nam psychologia poznawcza. Informacje dotyczące zmian cen tworzą nic innego jak bodźce, na które reagujemy. Częstsze bodźce mają większy wpływ na indywidualne postrzeganie sygnałów (Watanabe, Nanez, Sasaki, 2001). Zatem można oczekiwać, że zmiany cen towarów, które konsumenci kupują częściej, będą miały większy wpływ na ich oczekiwania inflacyjne i zniekształconą ocenę dynamiki inflacji. Powstaje w ten sposób swoista fatamorgana inflacyjna konsumentów (oczywiście w odniesieniu do postrzegania inflacji, a nie zmian cen artykułów spożywczych, które rzeczywiście ulegają zmianie).

Sytuacja taka może wystąpić w jeszcze ostrzejszej formie w sytuacji, gdy mamy do czynienia z konsumentami, którzy z różnych przyczyn nie mają dostępu do informacji o zmianach cen. Tego rodzaju ograniczenia poznawcze sprzyjają wykorzystywaniu tych informacji, które są dostępne. W efekcie wykorzystywane w ten sposób sygnały doprowadzają do jeszcze silniejszych przekłamań. W sytuacji wzrostu cen artykułów spożywczych, formułowane przez konsumentów oczekiwania inflacyjne mogą prowadzić do podwyższonych oczekiwań inflacyjnych w sposób nieadekwatny do rzeczywistego udziału danych artykułów spożywczych w uśrednionym koszyku zakupowym konsumenta.

Demografia i zarobki wpływają na oczekiwania inflacyjne

Nie każdy konsument w jednakowy sposób jest narażony na zjawisko „inflacyjnej fatamorgany”. D’Acunto, Malmendier, Ospina i Weber wykazali w swoich badaniach, że reakcje na bodźce w postaci zmian cen artykułów spożywczych są różne w zależności od cech konsumenta, takich jak wiek, płeć czy dochód. Uzyskane wyniki wskazują, że najstarsze 50 proc. uczestników badania miało oczekiwania inflacyjne, które były średnio o 0,075 punktu procentowego wyższe niż oczekiwania inflacyjne najmłodszych 50 proc. Ponadto, kobiety miały oczekiwania inflacyjne, które były średnio o 0,54 punktu procentowego wyższe niż oczekiwania inflacyjne mężczyzn.

Znaczenie w percepcji inflacji ma również status zatrudnienia jak i dochody konsumentów, co wiąże się z różnicami w koszykach zakupowych poszczególnych grup konsumentów. Wyniki badań okazały się zgodne z intuicją. Bezrobotni uczestnicy badania mieli oczekiwania inflacyjne o 1,15 punktu procentowego wyższe niż oczekiwania inflacyjne osób zatrudnionych. Osoby o wysokich dochodach miały natomiast oczekiwania inflacyjne średnio o 0,85 punktu procentowego niższe niż oczekiwania uczestników w dolnych 50 proc. rozkładu dochodów.

Wnioski dla polskich oczekiwań inflacyjnych

Cytowane wyniki badań dotyczą danych z gospodarki amerykańskiej, jednak opisany przykład nasuwa wprost porównania z ocenami dynamiki inflacji przez konsumentów w Polsce. Często sprowadzają się one do obserwacji zmian cen żywności w sklepach, co oczywiście jest dużym uproszczeniem. Jak wskazują wyniki badań, percepcja zmian cen jest w głównej mierze zależna od częstotliwości informacji jakie otrzymuje konsument. Zatem, im więcej bodźców wzrostu cen (w tym przypadku cen żywności), tym większe prawdopodobieństwo, że ocena procesów inflacyjnych będzie postrzegana nie przez udział produktów w uśrednionym koszyku konsumenckim, ale przez zmiany cen produktów, które najczęściej kupujemy.

Podobnie jak w przypadku Stanów Zjednoczonych, również i w Polsce, zbyt duża koncentracja na inflacji bazowej i niedostrzeganie zagrożeń związanych ze zmianami pozostałych kategorii cen oraz ich wpływem na oczekiwania inflacyjne, może prowadzić do systematycznych błędów w polityce pieniężnej.

Wyniki badań potwierdzają szereg intuicyjnie znanych zależności, które mogą być istotne dla postrzegania inflacji i budowania oczekiwań inflacyjnych przez konsumentów. Wiek, status na rynku pracy, dochody, a nawet płeć respondentów, mogą mieć wpływ na to, czy oczekiwania inflacyjne będą zawyżane lub zaniżane. W przypadku Polski, mamy zatem czynniki, które mogą wpływać na oczekiwania inflacyjne zarówno w sposób pozytywny, jak i negatywny. Ostrzeżeniem powinna być jednak sprawa starzenia się społeczeństwa, która może być w dłuższej perspektywie czynnikiem podwyższającym oczekiwania inflacyjne i wspomniane wcześniej ryzyko inflacyjnej fatamorgany, której pojawienie się nie powinno być lekceważone przez bank centralny.

Jarosław Janecki

https://www.obserwatorfinansowy.pl/

Chcesz dowiedzieć się więcej o inflacji, sięgnij po książkę Tomasza J. Ulatowskiego „Ukryta nikczemność. Kto zyskuje, a kto traci na inflacji?”

„Nie ma lepszego, bardziej subtelnego i pewniejszego sposobu niszczenia podstaw funkcjonowania społeczeństwa od psucia pieniądza. Przez ciągły proces inflacji rządy mogą w niedostrzegalny sposób konfiskować ważną część bogactwa swoich obywateli… Proces ten wykorzystuje wszystkie ukryte siły ekonomii po stronie destrukcji i czyni to w sposób, którego nawet jeden człowiek na milion nie jest w stanie zrozumieć”.
Tak twierdził guru interwencjonistów John Maynard Keynes. Czyżby rządy z pełną premedytacją doprowadzały do destrukcji swoich społeczeństw?
Mimo że o inflacji napisano już wiele, to nadal istnieje wokół niej wiele niejasności. Bezsprzecznym faktem jest, że psucie pieniądza rujnuje społeczeństwa, ale może wynika to z tego, że są tacy, którzy na tym zarabiają?
„Ukryta nikczemność. Kto zyskuje, a kto traci na inflacji?” autorstwa Tomasza J. Ulatowskiego to książka, którą trzeba przeczytać. Autor w bardzo przystępny sposób tłumaczy proceder, któremu oddają się prawie wszyscy ludzie władzy. Bez względu na orientację polityczną i epokę. Psucie pieniądza, czyli właśnie inflację, stosowali starożytni Rzymianie, komuniści i demokraci.
Ta książka otwiera oczy. Po jej przeczytaniu każdy zrozumie jak jest okradany, jak byli okradani jego rodzice i jak byli okradani jego dalecy prapradziadowie. Okradani jak najbardziej legalnie i w pełnym majestacie prawa. Przez państwo.
Książka wydana w, cieszącej się szerokim zainteresowaniem czytelników, serii „Biblioteka Rządzących i Rządzonych”.
Jan Kubań 2019.08.26

Poprzedni artykułDla kogo „państwo dobrobytu”? – Jan Kubań rozmawia z Krzysztofem Karoniem
Następny artykułCzy rynek tworzy monopole?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj