Doroczny raport ukazujący wskaźnik konkurencji podatkowej poszczególnych państw nie jest dla Polski zbyt łaskawy. Wskaźnik, opublikowany przez Tax Foundation, a obejmujący 36 krajów, sytuuje Polskę na … 35 miejscu. Za nami jest już tylko – co też może być nieco zaskakujące – Francja. Pierwsze miejsce zajmuje Estonia – kraj, według Tax Foundation, o najbardziej konkurencyjnym systemie podatkowym.
Wychodzi na to, że kwiecistej retoryki premiera Morawieckiego, a to o elektromobilności, a to o budowaniu mostów na polskich rzekach, a to o zrównoważonym rozwoju, a to o walce ze smogiem, nie zastąpią konkrety gospodarczej praktyki. A z tymi jest u nas – jak widać – bardzo kiepsko.
Marną, ale zawsze pociechą, może być dla nas informacja, że niewiele lepszy od nas jest trzon tzw. zachodu, który ponoć „gonimy” i za parę lat mamy „dogonić”. Włochy, Portugalia, Belgia, Dania czy Wielka Brytania, znajdują się w trzeciej dziesiątce listy opracowanej przez Tax Foundation. Czołówkę natomiast, poza Estonią, stanowią jeszcze Nowa Zelandia, Łotwa, Litwa, Szwajcaria i Szwecja. Niemcy uplasowały się na 16 pozycji, a Stany Zjednoczone na 21.
Patrząc na rozrzut geograficzny krajów znajdujących się w czołówce rankingu oraz tych, które go zamykają podpowiadałby raczej, że zamiast na zachód powinniśmy podążać raczej na Wschód. Estonia, Łotwa i Litwa trzymają się nieźle…
Przypominamy, że z naszego wirtualnego kiosku z książkami, bezpłatnie pobrać można pracę na temat Estonii pt.: „Jak zostać tygrysem”. Zachęcamy do lektury.