„Stały Fragment Gry”… Czy istnieje kibic piłki nożnej, który nie wiedziałby o co chodzi? Pewnie trudno byłoby takiego znaleźć. A jak jest w życiu społeczno-politycznym? Czy istnieją jakieś „Stałe Fragmenty Gry” (SFG)? Jan Kubań, prezes PAFERE zdołał je odnaleźć. A dotyczą one – jak sam twierdzi – polityków.
„Zauważyłem, że gdy tylko ludzie dorywają się do władzy, to takim pierwszym Stałym Fragmentem Gry jest dążenie do tego, by tej władzy mieć coraz więcej. Nie wystarcza im to, że w ogóle ją mają, tylko chcą jej mieć więcej i więcej. Robią wszystko, by tę władzę rozbudować” – mówi Jan Kubań w wywiadzie udzielonym Centrum Edukacyjnemu Powiśle.
Drugi SFG to – według prezesa PAFERE – zdobywanie zasobów i to nie zawsze uczciwymi metodami. To z kolei pociąga za sobą konieczność rozbudowy swojego zaplecza. Dlatego tworzy się bezpiekę, straż miejską, państwowych naukowców, którym się płaci nie wiadomo za co, państwowych nauczycieli itd…
Kolejny Stały Fragment Gry, typowy dla ludzi, którzy dorwali się do władzy jest taki, że nie stosują oni rozwiązań systemowych. „W przypadku rozwiązań systemowych, dobrzy są ci, którzy spełniają określone warunki, dzięki którym realizować można ogólne cele. Ludzie władzy wolą tymczasem obdarzać wybrańców różnymi przywilejami. Dobrzy są nie ci, którzy coś potrafią, lecz ci, którzy się ładnie uśmiechają. Górę bierze uznaniowość a nie sprawiedliwość: tobie dam, a tobie nie dam” – tłumaczy Jan Kubań.
Prezes PAFERE przywołuje w wywiadzie aż 11 Stałych Fragmentów Gry. Zachęcamy zatem do obejrzenia całego wywiadu i poznania pozostałych.
gratuluję, b. dobry wywiad..
a jeśli szukają Państwo lepszego określenia, to wydaje mi się, że zamiast niezrozumiałej „subsydiarności” lepsze mogło by być określenie „podmiotowości” lub „lokalności”
pozdrowienia
(kont.) myślę jednak, że wyrażenia typu „ch. d. i kamieni kupa” był i są przejawem i wyrazem frustracji niemożności, gdy mimo chęci zrobienia czegoś dobrego (tak, myślę że niektórzy politycy też, czasem mają takie zapędy) a w totalnym chaosie nie są w stanie nic sensownego zrobić.
I tu właśnie jest problem, że nie widzą, że to własnie przekazie władzy niżej, upodmiotowienie szpitali, szkół , może nawet sądów przyniosło by nieporównanie lepsze rezultaty niż próby ręcznego sterowania.