PAFERE WIDEO

Zapalnik do rewolucji

fot. Jamez42 (CC BY-SA 4.0)

Jeszcze w latach 60. i 70. XX wieku, dzięki dochodom z eksportu ropy Wenezuela była państwem stabilnym. U progu kolejnej dekady doszło do pierwszego załamania, kiedy wskutek zwiększenia produkcji ropy naftowej przez Arabię Saudyjską i Stany Zjednoczone, ceny surowca osiągnęły najniższy pułap w historii. W 1980 roku Wenezuela stanęła w obliczu poważnego kryzysu społeczno-gospodarczego. Produkt krajowy brutto (PKB) na jednego mieszkańca kraju zmniejszył się o 20 procent. W ciągu zaledwie kilku lat pensje Wenezuelczyków spadły o dwie trzecie.

W 1989 roku wybory prezydenckie wygrał Carlos Andrés Pérez z centrowej Akcji Demokratycznej. Jego administracja wprowadziła program reform neoliberalnych inspirowany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Doszło do cięć wydatków socjalnych; państwowe przedsiębiorstwa w większości zostały sprywatyzowane; władza zrezygnowała z kontroli cen na wiele towarów; rząd zdecydował się zmniejszyć podatki dla osób najbogatszych, obarczając jednocześnie wyższymi podatkami najuboższych. Zmiany spowodowały niezadowolenie wśród ubogich i klasy robotniczej. Wzrosła dysproporcja między biedną większością a bogatą mniejszością. Zjawiska takie jak głód, prostytucja i przestępczość stawały się coraz powszechniejsze. I wreszcie, dług narodowy Wenezueli, zamiast maleć, ciągle wzrastał.

27 lutego 1989 roku w podstołecznym Guarenas rozpoczęły się zamieszki. Pretekstem było niezadowolenie z powodu podwyżki cen biletów autobusowych. Protesty w szybkim tempie rozprzestrzeniły się niemal na cały kraj, w tym stolicę Caracas, gdzie doszło do krwawego odwetu ze strony rządzących. Masakra trwała 6 dni i pochłonęła setki ofiar śmiertelnych. Zamieszki – zwane Caracazo – były największym tego typu wydarzeniem w historii Wenezueli i stały się mitem założycielskim ruchu, na czele którego stanął przyszły przywódca rewolucji boliwariańskiej i późniejszy prezydent.

Zupełnie naturalnym zjawiskiem jest to, że z ogarniętego kryzysem kraju wyłonić się musi przywódca niezadowolonej większości. Niepokoi jednak fakt, dlaczego tak często – szczególnie w państwach Ameryki Południowej – przedstawicielem głosu zbuntowanych zostaje socjalista. Przecież taki człowiek, z racji wyznawanych idei, co najwyżej dobije po poprzednikach. W przypadku Wenezueli pocałunek śmierci zadał rodakom Hugo Chávez, absolwent Akademii Wojskowej.

Socjaliści przejmują stery

Przyszły prezydent w latach młodości z powodzeniem rozwijał karierę wojskową, snując w międzyczasie plany przejęcia władzy. W 1983 roku współtworzył Boliwariański Ruch Rewolucyjny-200, tajną lewicową organizację polityczno-wojskową, której celem było obalenie dotychczasowego systemu politycznego i przeprowadzenie gruntownych zmian ustrojowych i społecznych w państwie. Po zamieszkach Caracazo Chávez zintensyfikował przygotowania do zamachu stanu. Do pierwej próby obalenia neoliberalnego rządu doszło w 1992 roku. Pucz zakończył się klęską. Chávez na dwa lata trafił do więzienia.

Po wyjściu na wolność odbył tournée po kraju, podczas którego promował swoją boliwariańską wersję rewolucji społecznej. Ruch Hugona Cháveza proponował gruntowną transformację gospodarczą i polityczną oraz zastąpienie kapitalizmu systemem określanym jako „socjalizm XXI wieku”. Autorem tej koncepcji był niemiecki politolog Heinz Dieterich. Jego zdaniem ani kapitalizm ani komunizm nie zdołały rozwiązać takich globalnych problemów społecznych jak bieda, rasizm i seksizm, wyzysk ekonomiczny, głód, niszczenie środowiska i odsunięcie ludzi od autentycznego wpływu na bieżącą politykę.

Idea Dietericha – doradcy Cháveza – opierała się na następujących zasadach: rezygnacji z gospodarki wolnorynkowej na rzecz gospodarki opartej na teorii wartości, „demokratycznie determinowanej przez to, co bezpośrednio tworzy wartość”; demokracji bezpośredniej, opartej na plebiscytach; pojmowaniu państwa jako reprezentanta interesów całego społeczeństwa i obrońcy mniejszości, krytycznej, racjonalnej, etycznej i rozsądnej postawie obywateli.

Chwytliwe hasła podbiły serca większości Wenezuelczyków. W 1988 roku Hugo Chávez wygrał wybory prezydenckie, a rok później w powszechnym referendum została zatwierdzona nowa konstytucja Wenezueli. Chávez rządził aż do śmierci w 2013 roku. Władzę po nim przejął ówczesny wiceprezydent, a obecny prezydent Nicolás Maduro. Rządy tych socjalistów w niespełna dwie dekady doprowadziły kraj do totalnej ruiny. Wenezuela stanowi przykład, że jakkolwiek pięknie by nie brzmiały idee socjalistyczne, wdrożenie ich w życie, prędzej czy później kończy się spektakularnym upadkiem.

CZYTAJ DALEJ – WARTO!

1
2
3
4
5
Poprzedni artykułPrzeciętna rodzina i podatki
Następny artykułNadzór finansowy w Szwajcarii
Prezes Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego. Instruktor alpinizmu, podróżnik, działacz na rzecz wolności i rozwoju ekonomicznego w duchu wolnorynkowym, a także gorący zwolennik i orędownik demokracji bezpośredniej w stylu szwajcarskim. Autor książki „Fizyka życia”. Z zamiłowania nauczyciel, który chętnie poświęca czas zwłaszcza ludziom młodym, którzy wchodzą na wyboistą drogę prowadzenia własnego biznesu i inwestowania w rozwój osobisty.

19 KOMENTARZE

  1. To nie socjalizm tylko KOMUNIZM, i to jeszcze w indiańskim wydaniu. Socjalizm (też syf) to jest u nas…

  2. Bardzo to przygnębiające, ale jakże charakterystyczne dla rasy ludzkiej. Mamy bogactwa naturalne, intelekt do dyspozycji… i dalej budujemy słabe i ogłupione społeczeństwa. Dlaczego? Trudno znaleźć odpowiedź, ponieważ wydaje się, iż mamy tyle wspaniałych możliwości. Myślę, że największy problem leży w osobach, które pchają się do władzy. Ciekawe, że do polityki mieszają się zwykle osoby najsłabsze moralnie i duchowo… Nic dziwnego, że wszystko tak kuleje…

    • Bardzo celne spostrzeżenie.

      Dlatego promujemy rozwiązania stosowane przez Szwajcarów. Tam o wiele więcej osób zaangażowanych jest w proces polityczny. Zachęcam Pana do odwiedzenia na facebooku klubu dyskusyjnego „marsz q demokracji” i ewentualnie dołączenia do niego.

    • „Myślę, że największy problem leży w osobach, które pchają się do władzy. Ciekawe, że do polityki mieszają się zwykle osoby najsłabsze moralnie i duchowo… Nic dziwnego, że wszystko tak kuleje…”

      Nic podobnego. Problem jest w złym mechanizmie. Dobry ustrój będzie odporny nawet na łajdaków, a cudownych ludzi raczej nie ma.

  3. Biedna Szwecja, Norwegia i Finlandia….

    Artykuł tak bardzo tendencyjny, że aż boli w oczy. Zero głębszej analizy, tylko podciąganie faktów pod tezę. Może gdyby autorka przeanalizowała kilka wykresów ekonomicznych od lat 50 do dziś, to wyłoniłby się obraz mniej czarno biały. Do tego sama zaprzecza sobie, pisząc jak to kryzys zaczął się od neoliberalnych reform, którego socjalizm nie powstrzymał. I to nie poparte żadnymi danymi tezy o zaciskaniu pętli na szyi polskiego przedsiębiorcy. Pani Agnieszko, to wypracowanie na poziomie gimnazjum a nie dziennikarstwo.

    • „Może gdyby autorka przeanalizowała kilka wykresów ekonomicznych od lat 50 do dziś, to wyłoniłby się obraz mniej czarno biały.”

      To kraść w końcu można, czy nie?

    • Czlowieku jaki bzdurny Twoj komentarz Taki komentarz tylko moze wystawic erystyczny socjalista zgnily w swoich pogladach na maksa. Nie wystarczaja Tobie dowody bankructwa i upodlenia panstwa w przypadku wprowadzania reform socjalistycznych tylko swoim bełkotem próbujesz dowodzic ze nalezy dalej to kontynuowac Zal mi Ciebie

    • Panie Jakubie Szwedzi przez półtora wieku byli skrajnymi kapitalistami, dzięki czemu dorobili się majątku, który potrafili w miarę mądrze redystrybuować. Ani Szwecja, ani Norwegia ani tym bardziej Finlandia nie są państwami socjalistycznymi. Jest w nich więcej wolności gospodarczej niż w Polsce!

      Nie wiem o jakich wykresach ekonomicznych od 50 lat do dziś Pan mówi. Stąd zarzucanie komuś braku rzetelności przy jednoczesnym jego braku u siebie trąci głupotą. Poprosimy o te wykresy.

      Neoliberalne reformy w Wenezueli nie miały wiele wspólnego z liberalizmem. Dowodzi tego ich efekt, nie nazwa.

      Nie wiem czy jest Pan przedsiębiorcą czy pracowników. Jeśli pracownikiem, to ma pan prawo nie rozumieć jej oceny. Jeśli natomiast jest Pan przedsiębiorcą to podziwiam bezkrytyczne podejście do socjalistycznego rządu PiS.

      Prawda jest, że w artykule jest więcej beletrystyki niż fachowych ocen ze wskazaniem dowodów.

  4. Z tekstu można wnioskować błędnie że nie istnieje alternatywa dla z jednej strony: dzikiego kapitalizmu mocno faworyzujacego kapital, a z drugiej: socjalizmu a’la Wenezuela. A co ze skandynawskim modelem gospodarczym?

    • O toś mądrze zapytał, podnieść podatki, zwiekszyć socjal, zacisnąć pętlę na szyji przedsiebiorców, no i wisienka na torcie, multikulti, Michał jesteś zuch, startuj w wyborach, za powyższy program nie dziękuj , masz gratis, do roboty.

    • Skandynawski tzn oparty na kulcie pracy, przedsiębiorczości i antysocjalny ? Norwegowie mają ropy jak lodu, mogliby żyć na koszt państwa a pracują do później starości. Szwedzi po nad 100 lat mieli dziki kapitalizm zanim weszli na ścieżkę redystrybucji. Szwedzi pracują, dla nich życie z socjalu to ujma na honorze. Co innego dla Polaków, czarnych i arabów.

      Dania jest jednym z najbardziej liberalnych gospodarczo państw świata i stać ją na redystrybucję.

      Skandynawia to nie model gospodarczy a mentalność! I na Boga przestańcie utożsamiać socjalizmu z zasiłkami.

  5. Krótkie przebłyski myślenia w momencie wspomnienia o „ciężkim życiu wbrew hegemonii pobliskich USA”, a poza tym bełkot pt. „a u nich bida, ludzie uciekajo, psy gryzo a gangi bijo”.
    Przecież jest oczywiste, że mały kraik został zgnojony przez Jankesów, i nie ma to nic wspólnego z „efektywnością socjalizmu”. To ściśle regulowany „wolny rynek” ich wykończył, po prostu zabroniono kupować ich surowce, i nie sprzedawano im technologii. I co z tego, że „mają złoża”.
    Nikt ich nie bronił – byli konkurencją dla Arabów, nie byli przydatni Rosji, nie chcieli inwestycji Chin. Najprościej zgnoić, poczekać te 20-30 lat i wejść do ruin „odbudować”. Złoża się nie przeterminują przez ten czas.

    • „Przecież jest oczywiste, że mały kraik został zgnojony przez Jankesów, i nie ma to nic wspólnego z „efektywnością socjalizmu”. ”

      Taa, „jest oczywiste”. Każdemu socjaliście rzucają kłody pod nogi, Mao, Pol Potowi, Leninowi, itd. Przecież wiadomo, że gdyby nie „wredni jankesi”, to każdy wypruwałby sobie żyły dla społeczeństwa, a nie myślałby o własnym interesie. Widocznie Jankesi przeszkadzają w socjalistycznej tresurze.

  6. Zgodze sie z teza ze to usa ich wykonczylo nie pojeli jednej bardzo waznej reguly „’jesli nie mozesz przeciwnika pokonac to sie do niego przylacz” nie przylaczyli sie to usa ich pokonalo

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj