Wszystko wskazuje na to, że Polacy nigdy nie doczekają się zadośćuczynienia za grabież własności dokonanej po wojnie przez komunistów. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin zapowiedział właśnie, że rząd rezygnuje z reprywatyzacji.
Kilka miesięcy temu wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki informował, że w jego resorcie trwają prace nad ustawą reprywatyzacyjną. Według projektu Jakiego, dawni właściciele zrabowanego mienia bądź ich spadkobiercy mieli uzyskać jedynie 20 procent wartości mienia w formie rządowych papierów skarbowych. Zwrot w naturze miał być całkowicie wykluczony.
Ten minimalistyczny projekt spotkał się z ostrą krytyką nie tylko ze strony środowisk dawnych właścicieli, ale także prawicowych publicystów, którzy zarzucali jego autorom współudział w komunistycznym rabunku. Chris Zawitkowski pisał na naszym portalu: „Kiedy spojrzymy na 10 podstawowych praw, które przykazał Mojżeszowi Pan Bóg na Synaju, widzimy trzy grupy. Pierwsza z nich reguluje stosunki między człowiekiem i Panem Bogiem, Druga – stosunki między ludźmi, a trzecia – stosunek człowieka do cudzej własności. W tym trzecim zestawie jest jasno i wyraźnie powiedziane: >>Nie Kradnij!<< i >>Nie Pożądaj Żadnej Rzeczy Swego Bliźniego!<< Te prawa obowiązują nas wszystkich, indywidualnie i zbiorowo, zarówno nas, jak i tych, którzy nami rządzą. Nie decyduj o tym, co nie twoje!”.
Wiceminister Jaki ujawnił niedawno, że projekt reprywatyzacji napotkał opory także ze strony środowisk żydowskich, w tym m.in. ambasador Izraela, Anny Azari. Według ministra, Izrael miał się domagać całkowitego odrzucenia tego projektu, bądź takiej jego zmiany, by uwzględniał 100 procent zwrotu i najlepiej w nieruchomościach.
Dziś temat wydaje się być już zamknięty. Minister Sasin, którego wypowiedź przytacza portal Money.pl, powiedział, że projekt Ministerstwa Sprawiedliwości był zbyt kosztowny dla budżetu państwa, ponadto pojawiły się wątpliwości co do jego zgodności z prawem krajowym, jak i międzynarodowym. Ale minister Sasin powiedział jeszcze coś, co warto tu zacytować (za Money.pl). Odnosząc się do powojennej nacjonalizacji mienia stwierdził on: „Te wydarzenia skutkowały tym, że niektórzy polscy obywatele tracili swoje majątki. Czy współcześni Polacy, którzy w większości urodzili się już po tamtych wydarzeniach, mają ponosić ciężar zadośćuczynienia osobom, które wówczas straciły majątki? To jest zasadnicze pytanie polityczne i filozoficzne, czy dzisiaj nie powinniśmy tych pieniędzy przekazać na inne cele, które z punktu widzenia państwa są niezbędne”.
Minister Sasin zapomniał w swojej wypowiedzi o pytaniu natury moralnej: Czy współczesna Polska ma być kontynuatorem PRL-u czy też chciałaby z nim całkowicie zerwać – zerwać z jego zbrodniczym, jak i złodziejskim obliczem? Dotychczasowe działania rządu mogły wskazywać na to, że kraj zmierza w kierunku odcięcia pępowiny o PRL-u. Teraz jednak pod znakiem zapytania stoi chociażby sens przeprowadzenia tzw. dekomunizacji nazw ulic. Bo skoro z jednej strony likwiduje się nazwy ulic noszących imiona komunistycznych zbrodniarzy i złodziei, to dlaczego jednocześnie, unikając zwrotu zrabowanego mienia, sankcjonuje się dokonane przez nich niegodziwości?