Małek: W gospodarce nic nie zmieni się na lepsze…

Jan M. Małek - z lewej (fot. Andrzej Hrechorowicz / KPRP)
PAFERE WIDEO

W sobotę 17 maja 2003 roku, w gościnnym domu (willa Ostoja) byłego prezesa Kongresu Polsko-Amerykańskiego Południowej Kalifornii p. Mieczysława Dutkowskiego, miejscowa Polonia miała możność wysłuchania bardzo interesującej prelekcji. Prelegentem był pan Andrzej Sadowski, wice-prezydent Centrum im. Adama Smitha z Warszawy, który na zaproszenie Departamentu Stanu przyjechał z Polski do Ameryki na kilkanaście dni. nTematem spotkania były m.in. zagadnienia dotyczące Unii Europejskiej oraz sytuacji Polski w związku z możliwą jej akcesją do tej organizacji.

Pytany na temat możliwego pożytku gospodarczego dla Polski w przypadku jej przystąpienia do Unii Europejskiej, pan Sadowski wyjaśnił, że, ogólnie biorąc, nic się wówczas w gospodarce nie zmieni na lepsze. Wspomniał, że ponieważ często pada argument, iż kraje takie jak Hiszpania czy Portugalia, skorzystały na przystąpieniu do Unii, trzeba sobie zdać sprawę, że swego czasu przyjęte one zostały do Wspólnoty Europejskiej na innych warunkach niż miałoby to miejsce obecnie w zastosowaniu do przyłączenia Polski do UE. Ich przystąpienie, po pierwsze, sfinansowane zostało przez inne państwa będące już członkami Wspólnoty, a, po drugie, obecna Unia to nie to samo co było blisko 20 lat temu. Obecnie, państwa takie jak Polska, przyjmowane są na zasadzie samofinansowania swego wejścia do Unii. Oznacza to, że koszta związane z przystąpieniem do Unii Polacy muszą sami sobie opłacić. Obecna UE, w porównaniu z tym co było jeszcze kilkanaście lat temu, jest tworem bardzo zbiurokratyzowanym i scentralizowanym. Samofinansowanie polega więc głównie na opłacaniu przez Polskę urzędników i innych kosztów opracowywania i wdrażania w życie dziesiątków tysięcy najrozmaitszych przepisów i regulacji, niekiedy absurdalnych, a bardzo szkodliwych dla gospodarki. Tymczasem, wiele osób w Polsce fałszywie wyobraża sobie, że wejście do Unii sprowadzi im mannę z nieba. Zresztą, UE jest, przede wszystkim, blokiem politycznym, a nie tworem gospodarczym mającym na celu dobro gospodarek krajów członkowskich.

Na pytanie z sali czy jakiś z krajów, które przystąpiły do Unii straciły na tym , pan Sadowski wyjaśnił, że to nie wstępowanie do Unii, lecz zapewnianie i ochrona przez państwo obywatelom szerokiego zakresu wolności gospodarczej jest warunkiem sukcesu gospodarczego. Gdyby więc owe państwa nie przystąpiły, a prowadziły mądrą politykę gospodarczą, nie krępowaną mnóstwem przepisów unijnych, lepiej by na tym wyszły. (Oczywiście, nie ma i nie może być dowodów na to, że wybrałyby drogę mądrości).

W odpowiedzi na opinię wyrażoną przez jednego ze słuchaczy i odzwierciedlającą sposób myślenia wielu ludzi w Polsce, że po wejściu do Unii łatwiej będzie Polakom podejmować pracę na Zachodzie, bo, np. Niemcy ponoć oferują pracę dla tysięcy kwalifikowanych informatyków-komputerowców, prelegent tłumaczył, że ten sposób myślenia jest zły, gdyż zakłada, iż Polacy nie są zdolni do gospodarzenia w kraju tak, aby mogli korzystnie pracować u siebie, zamiast emigrować. Tymczasem, przyczyną bezrobocia jest szkodliwa polityka gospodarcza państwa. Z drugiej strony, dobrzy fachowcy, jeśli chcą, i tak znajdują pracę zagranicą, i na to niepotrzebne jest przystąpienie Polski do Unii. Podobnie jest i w odniesieniu do drugiej krańcowości, a mianowicie – do ofert stosunkowo słabo opłacanej pracy fizycznej, której mieszkańcy krajów Zachodu unikają. Otrzymanie takiej pracy i teraz nie jest wcale trudne.

Na argument, że niewstąpienie do Unii, to dla Polski izolowanie się od Zachodu, a skazywanie na kraje w rodzaju Białorusi, prelegent zwrócił uwagę, że on jako Polak, gdy słyszy takie rzeczy czuje się obrażony. Ubliża się w ten sposób Polakom, uważając, że jeśli nie podporządkują się Brukseli, to zaraz wybiorą sobie dyktaturę i system totalitarny w rodzaju tego jaki panuje na Białorusi. Tymczasem nieraz już udowadniali oni własną krwią, że chcą państwa demokratycznego i suwerennego.

(Powyższy tekst stanowi opracowane z pamięci sprawozdanie z prelekcji p. Andrzeja Sadowskiego zorganizowanej z inicjatywy Polish-American Foundation for Economic Research and Education „Pro Publico Bono” z Torrance i Kongresu Polonii Południowej Kalifornii).

Pierwotnie został opublikowany na Stronie Prokapitalistycznej. Data dodania na starej stronie PAFERE: 2009-02-01 00:00:03

Poprzedni artykułMałek: Nadać tytuły własności na Ziemiach Zachodnich!
Następny artykułNie mieszajmy doktryny Kościoła z „naukami” fałszywych proroków
Iinżynier, przedsiębiorca, działacz polonijny w USA , gorący orędownik wolności gospodarczej, która - w ramach chrześcijańsiej myśli ekonomicznej - opiera się na dobrze znanych Przykazaniach Dekalogu: Nie kradnij, Nie pożądaj żadnej rzeczy należącej do bliźniego. Jest mecenasem szeregu inicjatyw edukacyjnych w duchu wolnorynkowym i patriotycznym (ufundował np. Nagrodę Literacką im. Józefa Mackiewicza). Założył Polsko-Amerykańską Fundację Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego (PAFE RE). Został odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj