Przy pracy nad swoim głównym dziełem Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza Keynes nie wziął jednak pod uwagę faktu, że żadna teoria ekonomiczna nie jest doskonała, gdyż sama ekonomia jest żywa, a życie – jak twierdzi Mises – łączy się z niedoskonałością i zmianą[61]. Problem Keynesa polegał na tym, że próbował rozwiązać zagadnienia ekonomiczne w skali gospodarki jako całości i nie dostrzegł w tym jednostki jako działającego podmiotu, który posiada swoje własne cele i pobudki dla ekonomicznego zachowania się na rynku. To prawdopodobnie przy formowaniu teorii ekonomicznej nie pozwoliło Keynesowi dostrzec, że dobrowolny charakter bezrobocia w systemie wolnorynkowym zachowany jest jedynie przy braku ingerencji w swobodę zawierania umów pomiędzy pracodawcą a pracobiorcą. Kolejne niedopatrzenie angielski ekonomista popełnił przy zdefiniowaniu samego niedobrowolnego bezrobocia. Analiza tego pojęcia w kontekście rozumowania Misesa wykazuje jednoznacznie, że w sensie logicznym bezrobocie jest u niego dobrowolne, ponieważ do zachowania pracy potrzebna jest jedynie akceptacja obniżenia się płacy realnej przez pracowników[62]. Przyczyn istnienia bezrobocia Keynes upatruje w niedostatku inwestycji i kapitału, ale zachowując zdrowy rozsądek problemu zatrudnienia nie może być rozwiązany przez zwiększenie deficytu budżetowego państwa i zainicjowanie rządowych inwestycji, których jedynym celem jest potrzeba zatrudnienia pracowników na koszt podatników, a nie wzrost dobrobytu poszczególnych jednostek. W normalnych warunkach każda inwestycja musi pochodzić z wcześniejszych oszczędności, ale teoria rozwoju gospodarki Keynesa jest dokładnym tego przeciwieństwem, ponieważ wynika z wcześniejszego odwrócenia przez niego prawa prawo rynków Saya, które leżało u podstaw klasycznej ekonomii.
Teologia tworzenia
Według Misesa zagadnienie bezrobocia jest znacznie prostsze. Skoro w systemie wolnorynkowym bezrobocie jest w sensie logicznym niemożliwe, to należy przywrócić wolny rynek i zniknie przymusowe bezrobocie. W przeciwieństwie do socjalizmu, który uzależnia człowieka od centralnego planisty, jednostka w gospodarce wolnorynkowej jest wolna i sama podejmuje decyzje o swoim losie i dzięki temu ma możliwość działania w sposób zaplanowany, inteligentny i twórczy. Takie rozumienie ludzkiego działania ma charakter w pełni osobowy, pozwala dostrzec w człowieku obraz Boga i może być podstawą dla teologii tworzenia. Michael Novak trafnie zauważa, że człowiek jest twórcą i nigdzie nie jest nim w tak dużym stopniu, jak wypełniając codzienne zadania gospodarcze[63].
Tutaj widać zbieżność myśli austriackiego ekonomisty z teologią tworzenia Jana Pawła II. Papież twierdzi, że człowiek jest posłuszny woli Stwórcy i w tym celu wykorzystuje swoje twórcze talenty, by poprzez pracę osiągnąć „panowanie” w świecie widzialnym[64]. Papież akcentuje w szczególny sposób ścisły związek pomiędzy człowiekiem jako podmiotem pracy oraz jego prawem do owoców tej pracy, włączając w to prawo własności, które pozwala człowiekowi na ujawnienie drzemiących w nim sił twórczych. W tak pojętej pracy ludzkiej, która odpowiada normie personalistycznej, zawarty jest element współdziałania z Bogiem, przez które człowiek przyczynia się do objawienia odwiecznych i mądrych zamierzeń Stwórcy, a zarazem wyraża swe uznanie i podziw dla Jego doskonałości[65].
Systemy totalitarne pozbawiają człowieka prawa do inicjatywy gospodarczej. Mises pokazuje, że ludzka przedsiębiorczość jest ograniczona również w systemie skrępowanego rynku, gdzie rządy dysponują różnymi możliwościami wywierania na ludzi presji, w wyniku której przedsiębiorcy zmuszeni są do użycia środków produkcji w inny sposób niż ten, jaki zastosowaliby oni w warunkach wolnego rynku lub ograniczonego tylko prawami prakseologicznymi. Ten sam problem zauważył Jan Paweł II, który w encyklice Sollicitudo rei socialis stwierdza, że w dzisiejszym świecie prawo do inicjatywy gospodarczej jest coraz częściej ograniczane w imię rzekomej „równości”. Polityka interwencjonistyczna współczesnych rządów niszczy przedsiębiorczość, czyli twórczą podmiotowość obywatela[66]. W późniejszej encyklice Centesimus annus papież porusza ten sam problem i słusznie zauważa, że wszędzie tam, gdzie indywidualny zysk jest zniesiony przemocą lub ograniczony w wyniku interwencji rządu, zawsze zastępuje go system biurokratycznej kontroli, który pozbawia człowieka inicjatywy gospodarczej[67]. W systemie socjalistycznym i interwencjonistycznym człowieka utożsamia się z pewnym zespołem relacji społecznych, przez co zanika w nim pojęcie własnej osoby jako samodzielnego podmiotu decyzji moralnych, który podejmuje pracę, zmienia ją lub dobrowolnie powstrzymuje się od jej wykonywania[68].
Mieczysław Krąpiec podkreśla, że człowiek jest suwerenem w swych aktach decyzyjnych[69]. Suwerenność dotyczy celu-dobra ludzkiego działania i osobistego rozeznania co do prawdziwości owego celu. Człowiek nie jest suwerenem w stosunku do wszystkich środków umożliwiających osiągnięcie celu, gdyż leżą one w gestii innego suwerena, jakim jest państwo. Człowiek nie rozwinie się jako człowiek w porządku poznawczym, wolitywnym i twórczym bez współdziałania z innymi osobami. Pomoc państwa musi mieć jednak zawsze charakter komplementarny, polegający na organizowaniu i tworzeniu ludziom warunków wolności w dziedzinie gospodarczej, społecznej i kulturalnej. Suwerenność państwowa musi być więc zawsze podporządkowana suwerenności osobowej człowieka.
Przedłużeniem ludzkiej wolności jest sfera własności prywatnej[70] i razem z osobą stanowi całość samą w sobie, nadając nową jakość w relacjach osobowych w społeczeństwie. Własność z pewnością odnosi się do obiektów, ale prawa własności odnoszą się do wzajemnej relacji między osobą i rzeczą[71]. Własność prywatna stwarza jednostce przestrzeń, w której powinna posiadać autonomię wyborów i działania oraz być niezależna od państwowego przymusu. John F. Crosby trafnie zauważa, że państwa niejednokrotnie traktują niewinnego człowieka tak, jakby jego bycie należało do nich i mogło nimi dobrowolnie rozporządzać, a w rzeczywistości należy ono do człowieka. Pogwałcenie praw osoby jest próbą rozporządzania tym, co jest własnością osoby i dopuszczenia się pewnego rodzaju kradzieży samego bycia osobą[72].
Państwo jako organizacja dobrowolna
Metodologiczny antropocentryzm Misesa prowadzi do stwierdzenia, że prawo samostanowienia należy przyznać każdej pojedynczej osobie, ale – jak sam zauważa – jest to niewykonalne ze względów technicznych. Liberalizm nie zmusza nikogo do uczestniczenia w strukturach państwa i ten, kto chce, może zawsze wyemigrować[73]. Jan Paweł II w encyklice Laborem exercens również uznaje prawo każdego człowieka do opuszczenia kraju swego pochodzenia z różnych powodów w celu szukania lepszych warunków życia oraz prawo powrotu do ojczyzny[74]. Społeczne nauczanie Kościoła podkreśla, że z zasady pomocniczości wynika pierwszeństwo rodziny wobec społeczeństwa, która cieszy się własnym i pierwotnym prawem[75]. Państwo musi tę nadrzędną rolę uznawać i respektować. Nie powinno ono pozbawić rodziny warunków, w których może ona wypełniać swoje zadania – sama lub w ramach dobrowolnego zrzeszenia[76].
Należy więc przyznać rację Misesowi, który opowiada się za pełną wolnością ekonomiczną i wyeliminowaniem przeszkód w rozwoju handlu, które wynikają z różnic między systemami politycznymi, poprzez rozdział gospodarki od państwa. Autor Ludzkiego działania uważa, że w tym celu nie trzeba tworzyć ogólnoświatowego imperium i stoi na stanowisku, że liberalny system ekonomiczny może funkcjonować z zachowaniem granic państwowych. Poszczególne narody same powinny decydować o tym, do jakiego stopnia pragną dostosować swoje prawo do prawa obowiązującego w innych krajach. Pogwałcenie ich woli jest zdaniem austriackiego filozofa sprzeczne z zasadami liberalnymi[77] i stanowiłoby również zaprzeczenie zasady uczestnictwa, które według nauczania społecznego Kościoła jest zawsze dobrowolnym i szlachetnym zaangażowaniem się osoby w wymianę społeczną[78].