Poszukiwanie lepszych warunków życia odwieczną przyczyną migracji

Niezbędną przestrzeń dla wolnego działania człowieka w świecie z podziałem na państwa daje gospodarka wolnorynkowa opisana przez Misesa, gdzie rola państwa polega wyłącznie na ochronie życia, zdrowia, wolności i prywatnej własności przed przemocą i agresją

PAFERE WIDEO

Kościół uznaje prawo każdego człowieka do „opuszczenia kraju swego pochodzenia z różnych motywów, ażeby szukać lepszych warunków życia w innym kraju”[1]. Prawo do emigracji nie może być więc w żadnym wypadku ograniczone przez państwo. Argument za dobrowolną i nieskrępowaną migracją w dokumentach Kościoła opiera się na prawie każdego człowieka do podjęcia subiektywnej decyzji o zmianie miejsca zamieszkania w celu poszukiwania lepszych warunków życia. Jest to wspólny punkt stanowiska zajmowanego w tej kwestii przez katolicką naukę społeczną i austriacką szkołę ekonomii[2], która swoją teorię o ludzkim działaniu opiera na subiektywistycznej teorii wartości w przeciwieństwie do współczesnych nurtów ekonomii, które uznają, że popyt, a nie podaż, odgrywa aktywną rolę w gospodarce[3].

Teologiczno-moralna analiza zjawiska migracji wymaga przebadania ludzkiego działania w sferze ekonomicznej, gdyż poziom wolności gospodarczej jest jednym z głównych czynników, który ma istotny wpływa na zmianę miejsca zamieszkania. W tym celu będziemy korzystać z dorobku szkoły austriackiej ekonomii, gdyż jako jedyna odrzuca matematyzację ekonomii i sztuczne modele ekonomii neoklasycznej, które redukują człowieka do bezosobowego elementu wielkiego społecznego systemu. Opis człowieka w działaniu w przestrzeni ekonomicznej u Ludwiga von Misesa[4], głównego przedstawiciela szkoły austriackiej, spełnia przy tym podstawowe wymagania stawiane chrześcijańskiemu pojęciu osoby jako bytowi rozumnemu, wolnemu i transcendentnemu[5], a to daje gwarancje, że analiza teologiczno-moralna będzie przeprowadzona w oparciu o właściwą chrześcijańską antropologię.

Prawo do emigracji

Sobór Watykański II podkreśla, że przyczyny zmiany miejsca pobytu i sposobu życia bywają różne[6]. Kościół uznaje prawo każdego człowieka do emigracji i zasadniczo nie odróżnia migrantów ekonomicznych od uchodźców. Katolicka nauka społeczna używa terminu „uchodźca” w szerszym znaczeniu niż prawo międzynarodowe, stosując go również do ofiar błędnych systemów ekonomicznych[7] i do ludzi wewnętrznie przesiedlonych. Wszyscy migranci są postrzegani przez Kościół jako ludzie, którzy są w drodze do określonego celu.

Człowiek z punktu widzenia Kościoła nie może być nielegalny. Każdy ma prawo mieszkać, pracować i wydawać swoje pieniądze tam, gdzie uważa to za stosowne. Te osobowe prawa każdego człowieka muszą być respektowane. Migranci mają swoją godność – pisze Jan XXIII w swojej encyklice Pacem in terris – i praw tych nie utracili tylko dlatego, że zostali pozbawieni swojego ojczystego kraju lub z różnych innych przyczyn podjęli decyzję o jego opuszczeniu[8]. Prawo do emigracji wypływa z trzech oddzielnych zasad katolickiej nauki społecznej: prawa do utrzymania rodziny, pierwszeństwa rodziny nad państwem i prawa do inicjatywy gospodarczej[9]. Kościół naucza, że ludzie mają prawo do prywatnego posiadania dóbr materialnych, które zapewniają ojcu rodziny zabezpieczenie fizycznego, duchowego i materialnego rozwoju rodziny. Z tego wywodzi się również prawo rodziny do zmiany miejsca zamieszkania[10].

Według katolickiej nauki społecznej przywilej rodziny do budowania lepszego życia nie może być nigdy ograniczony przez państwo. Z prawem do emigracji blisko jest powiązane prawo do inicjatywy gospodarczej. Ograniczanie tego prawa przez państwowy interwencjonizm lub socjalistyczne centralne zarządzanie zabija u obywateli ducha przedsiębiorczości i jest najczęściej główną przyczyną emigracji[11]. Należy tu jednak podkreślić, że przyczyną emigracji może być również restrykcyjna polityka imigracyjna państwa, która zawsze prowadzi do osłabienia podmiotowości jednostki, ograniczenia wolnej wymiany i swobody umów, co w konsekwencji zmusza ludzi do zmiany miejsca zamieszkania.

Do podobnego wniosku dochodzi również Hans Hermann Hoppe, współczesny przedstawiciel austriacki szkoły ekonomii i zwolennik anarchokapitalizmu, który do analizy ludzkiej migracji wnosi bardzo trafne spostrzeżenie. Ten niemiecki filozof i ekonomista uważa, że w hipotetycznym świecie anarchokapitalistycznym[12], gdzie cała ziemia byłaby własnością prywatną, nie byłoby wolnej imigracji, gdyż zachowana byłaby wolność poszczególnych właścicieli prywatnych do decydowania o tym, kogo wpuszczą oni na teren swojej posiadłość, a kogo nie. We współczesnym świecie, gdzie występuje podział na państwa, a taki jest kontekst polityczny świata, który podlega niniejszej analizie, imigracja stwarza zawsze sztuczny problem. Napływ cudzoziemców w obręb granic państwowych i decyzja o wpuszczeniu takich osób lub ich wyjazd nie zależy już od decyzji prywatnych właścicieli, ale od rządów. W świecie wyznaczonym przez państwowe granicami, dochodzi zawsze do dwóch sytuacji.

CZYTAJ DALEJ

1
2
3
4
5
6
7
Poprzedni artykułCios w podstawę marksizmu
Następny artykułPertkiewicz: Szlachetni naprawiacze świata
O. Jacek Gniadek SVD (ur. 1963) - misjonarz werbista, doktor teologii moralnej; przez wiele lat pracował na misjach w Afryce (Kongo, Botswana, Liberia i Zambia); mieszka w Warszawie (Fundacja Ośrodek Migranta Fu Shenfu, Stowarzyszenie Sinicum im. Michała Boyma).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj