Podczas, gdy, uchodzący za „niewrażliwy społecznie”, rząd Jerzego Buzka nie stronił od rozdawnictwa publicznych pieniędzy na różne cele socjalne, „lewicowy” rząd Leszka Millera stara się te cele mocno zredukować. Przesadą oczywiście byłoby twierdzić, że obecna „lewicowa” koalicja rządowa dokonuje drastycznych cięć w świadczeniach socjalnych, niemniej niedawne posunięcia, m.in. w dziedzinie pomocy społecznej, wyraźnie wskazują, że cięć jest znacznie więcej teraz, niż za czasów „prawicowego” rządu Jerzego Buzka.
Najbardziej groteskowym przejawem skutków jakie rządowe cięcia wywołały były informacje mediów na temat ciężarnych kobiet zabiegających u lekarzy o sztuczne przyspieszenie porodu. Stawką w tej grze były … zasiłki porodowe. Otóż, jeśli dziecko przyszłoby na świat przed 15 stycznia br. matka otrzymałaby bez problemu taki zasiłek. Natomiast stanie się jego beneficjentem po tym dniu mogło napotkać na większe trudności, bowiem mocno ograniczono kryteria jego przyznawania.
To jednak nie jedyne cięcia jakie przygotował „lewicowy” rząd. Zaostrzono m.in. kryteria przyznawania zasiłków rodzinnych oraz alimentów z Funduszu Alimentacyjnego. Wprowadzono dość drastyczne ograniczenia przy udzielaniu zasiłków okresowych gwarantowanych dla samotnych matek (podczas, gdy do tej pory o zasiłek taki mogła się ubiegać osoba wychowująca dziecko do 16 roku życia, tak teraz otrzymywać go będzie osoba z dzieckiem tylko do 7 roku życia). Zmieniono także przepisy w części dotyczącej rent socjalnych, redukując możliwości ich przyznawania, a także całkowicie zniesiono tzw. dodatki dla kobiet w ciąży. Ponadto znacznie utrudniono możliwości otrzymywania zasiłków pielęgnacyjnych na członków rodziny oraz zaostrzono kryteria przyznawania zasiłków przedemerytalnych. To ostatnie posunięcie spowodowało, jeszcze w starym roku, zalew urzędów pracy przez tłumy pragnące „załapać się” na te świadczenia na starych, dużo korzystniejszych zasadach.
Na koniec jedna uwaga … Otóż wprowadzone przez „lewicowy” rząd zmiany dokonały się niezwykle szybko, owocując potężnym chaosem organizacyjnym instytucji, które wcielają je w życie. Nie jest więc wcale przesądzone, czy koszty wdrażania tych nowelizacji nie okażą się większe, aniżeli korzyści dla budżetu, jakie rząd zamierzał dzięki nim osiągnąć …
Powyższy tekst był pierwotnie opublikowany na Stronie Prokapitalistycznej.Data dodania na starej stronie PAFERE: 2009-02-01 00:01:25