Dla wszystkich co nie mogą zdobyć prawa jazdy, albo jeżdżą jakby życie nie było im drogie znalazłem miejsce na nieco spóźnione wakacje. Będzie to wyprawa niezapomniana, podczas której możemy zobaczyć cuda o jakich się filozofom nie śniło.
Ecatepec w Meksyku to dwu i pół milionowa metropolia położona zaraz na północ od Mexico City, stolicy kraju. Po prawdzie to jedno z miast satelitarnych stolicy, integralna część jednej z największych na świecie metropolii. Jazda samochodem w tym mieście od kilku tygodni przypomina Disneyland dla dorosłych. Tu można nie zważać na znaki, światła ani nawet na zakazy parkowania. Można gnać ulicami śmiejąc się z ograniczeń prędkości i zakazów wyprzedzania. Można też jeździć bez prawa jazdy i pies z kulawą nogą się o nie nie zapyta. Nikt nie ma prawa wymierzać kar. Nie ma wykroczeń, mandatów, sądów, ani kolegiów, słowem drogowy raj.
Młody, bo zaledwie 34 letni prawnik Eruviel Avila Villegas po wyborze go na burmistrza, zaledwie miesiąc temu, wypowiedział wojnę korupcji w meksykańskiej policji. Burmistrz bez zwłoki zawiesił wszelkie przepisy drogowe. Jednocześnie zabronił policjantom wypisywanie mandatów i karanie kierowców za wykroczenia. To radykalne posunięcie spowodowane jest wszechobecną w Meksyku plagą wymuszania przez stróżów prawa łapówek.
Według burmistrza przewinienia na drogach są niczym w porównaniu z rakiem, który zżera społeczeństwo od środka. Łapówkarstwo jest w Meksyku wszechobecne i stanowi problem społeczny numer jeden. Wszelkie próby walki z tym procederem spalają na panewce i nie przynoszą żadnych rezultatów. Dzisiaj trudno upatrywać korzeni tego procederu, ale to co dziś dzieje się w Meksyku jest ewenementem na skalę światową. Łapówki są tam jak chleb powszedni i dawane są na każdym kroku. Nie tylko podczas załatwiania lukratywnych kontraktów, ale na ulicach, w urzędach, na policji. Ten stan rzeczy, będący częścią życia codziennego i wrastający w kulturę, chcą zmienić młodzi politycy. Ludzie nowej fali, chcący żyć nie tylko dobrze, wygodnie i bogato, ale też w państwie prawa.
Meksykański rząd ocenia korupcję na 9 % produktu krajowego brutto. To oznacza, że łapówkarstwo jest większym biznesem niż rolnictwo zatrudniające jedną piątą społeczeństwa. Nowy burmistrz Ecatepec rozpoczął proces urywania głowy Hydrze od zmniejszenia swojej pensji o 80% i zwolnienia szefa policji. Kłopoty policjantów to specjalność meksykańska taka sama jak taco. Policja w samym tylko Ecatepec uwikłana była w kilka skandali. Sprzedaż narkotyków dzieciom, morderstwa, porwania i wymuszenia okupu to tylko najbardziej popularne formy dorabiania do pensji przez skorumpowanych policjantów. Najgorsze jest to, że jest to tylko szczyt góry lodowej.
Policjanci są niezbyt zadowoleni z istniejącej sytuacji, kilku nawet nie przyszło do pracy. Najprawdopodobniej znaleźli zajęcie w innych miastach gdzie jeszcze można „dorobić” parę groszy do pensji. Pobory policjantów w Ecatepec nie należą do wysokich i wynoszą około $450 miesięcznie. Na lewo można dorobić dodatkowe $2000. Trudno tym pogardzać, to jest porządny zastrzyk żywej gotówki. Stąd niezadowolenie w szeregach drogówki, która teraz bezradnie przygląda się z boku na obywateli łamiących przepisy. Avila nie zraża się tym. Jeśli uda mu się poprawić sytuację kosztem kilku niezadowolonych policjantów to będzie to wielki sukces. Ten sam punkt widzenia burmistrz odnosi do strat w budżecie. Tylko jedno na pięć pesos lądowało w kasie miasta. Reszta znajdowała drogę do kieszeni przekupnych stróżów prawa. To co robimy ma dużo większy wymiar społeczny niż stracone opłaty za kilka miesięcy mandatów – uważa Avila.
Nowy burmistrz nie tylko uwierzył w obywateli swojego miasta dając im chwilę wytchnienia od roli bankomatu jaką pełnili w oczach prawa, ale też stara się poprawić los policjantów. Do tej pory normą w Meksyku jest, że policjanci nie posiadają zbyt wielu świadczeń w tym oddzielnej emerytury za wysługę lat. Sami muszą wyłożyć pieniądze na swój mundur i na naprawy samochodu służbowego. Avila stara się to zmienić aby dać ludziom pracującym w policji szansę aby byli uczciwi.
Miasto, mimo totalnego chaosu drogowo prawnego funkcjonuje jak dawniej. Nie ma więcej wypadków, ani poważnych naruszeń prawa nie objętych tymczasową dyspensą. Trochę więcej widać ułatwiania sobie życia przez obywateli i nie zwracania uwagi na znaki zakazu parkowania. Te korki i nielegalnie zaparkowane samochody pod sklepami, gdzie właściciel wyskoczył tylko po mleko, albo pod szkołami gdy dzieci kończą zajęcia burzą krew w żyłach najbardziej opanowanych policjantów. Na razie jednak nie mogą oni nic zrobić tylko obserwować rozwój sytuacji z chodnika.
Eruviel Avila Villegas reprezentuje powiew nowego w Meksyku. Jego partia wygrała ostatnie wybory i odsunęła od władzy stary aparat, który niezmiennie sprawował władzę w Ecatepec przez ostatnie 71 lat. Wypada tylko życzyć sukcesów na politycznej drodze nowemu burmistrzowi i wierzyć, że uda mu się oczyścić miasto z korupcji i łapownictwa.
Powyższy tekst był pierwotnie opublikowany na Stronie Prokapitalistycznej (1 grudnia 2003)
Data dodania na starej stronie PAFERE: 2009-02-01 00:01:33