Pomimo silnych oporów, pojawiły się znaki nadziei dla ekonomicznej prosperity Europy. Ostatnio Parlament Europejski częściowo przeforsował ratyfikacje nieformalnego porozumienia osiągniętego w maju 2004 r. przez kraje członkowskie UE. Porozumienie, które mogło okazać się znaczące w prawnym uznaniu praw wynikających z własności intelektualnej.
Odrzucając propozycję zgromadzenia, Komisja Europejska, skupiła się na poparciu Dyrektywy o Wynalazkach Wdrażanych Komputerowo (Computer Implemented Inventions Directive – CIID), która miała chronić własność intelektualną i dokonać standaryzacji europejskiego prawa patentowego.
Ministrowie dokonali szereg posunięć w ostatnich kilku miesiącach, które zatrzymały proces uchwalenia ochrony patentowej. Przykładowo w grudniu 2004 r., polski minister Włodzimierz Marciński, osiągnął sukces doprowadzając do opóźnienia w głosowaniu nad dyrektywą o patentach na oprogramowanie. Następnie negatywne głosowanie w Parlamencie spowodowało, że wiele krajów zweryfikowało swoje stanowisko odnośnie konsensusu osiągniętego w maju 2004 r.
Tego rodzaju opóźnienia oraz zejście na złą drogę reprezentuje szereg zagrożeń dla europejskiej gospodarki. Do tego możemy dodać kwestię podgrzewanego przez Unię Europejską konfliktu z prywatną firmą Microsoft. XXI wiek to Era Informacji. Komputery, oprogramowanie to obszary, prawdopodobnie o największym potencjale dla innowacji, kreatywności, dobrobytu i rozwoju narodów.
Reguły prawa wyrażone w uznaniu i szacunku dla własności intelektualnej są absolutnie konieczne dla rozkwitu technologii informacyjnych. W dobie internetu, ochrona niematerialnych praw własności jest słuszna i ważna, jeśli nie ważniejsza od ochrony materialnych praw własności.
Posiadanie własności nie jest wyłącznie prawem do własności, lecz jest fundamentalnym prawem człowieka, uznanym także przez tradycję świecką, choćby w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, gdzie czytamy „Każdy ma prawo do własności zarówno sam, jak i razem z innymi” (Artykuł 17). Krótkowzroczne jest traktowanie własności wyłącznie w stosunku do obiektów fizycznych, a nie również do talentów, wysiłku, czasu, ryzyka (np. życia), które niezbędne są do tworzenia legalnej własności.
Własność intelektualna jest także uznana przez społeczną naukę Kościoła Katolickiego, w szczególności przez nauczanie Jana Pawła II. W encyklice Centesimus annus Papież stwierdza: „W naszych czasach, w szczególności, istnieją inne formy posiadania, które stają się niemniej ważne od własności ziemi: posiadanie know-how, technologii, wiedzy. Bogactwo państw uprzemysłowionych bazuje na tym rodzaju własności w większym stopniu, niż na bogactwach naturalnych”.
Zasadnicze połączenie pomiędzy produktywnością gospodarczą a własnością intelektualną (albo pomiędzy rzeczami a osobami) w Erze Informacji jest podkreślone następująco: „dawniej decydującym czynnikiem produkcji była ziemia, a później kapitał, rozumiany jako całkowity zbiór instrumentów produkcji; dzisiaj decydującym czynnikiem staje się sam człowiek, to znaczy jego wiedza, szczególnie wiedza naukowa, jego zdolność do powiązania ze sobą złożonych sposób organizacji, oraz jego możliwość rozpoznawania i zaspokajania potrzeb bliźnich”.
Głównym zadaniem rządu jest żarliwa obrona wyłącznego prawa indywidualnych idei w formie własności intelektualnej. Także Konstytucja Europejska, obecnie w procesie ratyfikacji, stwierdza, że „Własność intelektualna powinna być chroniona” (Artykuł II-77.2). Tak więc, własność intelektualna, powinna być postrzegana jako kamień węgielny nowoczesnego przedsiębiorstwa, jako moralnie konieczna motywacja dla ludzkiej kreatywności. Ochrona własności intelektualnej jest podstawą stworzenia ram, bez których aktywność ekonomiczna nie może służyć ludzkości.
Szacunek dla własności intelektualnej jako prawa jednostki na poziomie narodowym i międzynarodowym leży w żywotnim interesie rodziny. Brak ochrony własności przynosi realne straty gospodarce Europy. Według badań Światowej Organizacji Celnej z 2001 r. aż 1/3 oprogramowania w Europie jest nielegalnie podrabiana. Autorzy raportu stwierdzają co prawda, że „pirackie treści elektroniczne są cenniejsze np. od marihuany, ale licząc w kilogramach. Kilo marihuany jest warte 2000 euro, podczas, gdy kilo CD z nielegalną muzyką – 3000 euro”.
Popularność mediów cyfrowych i szerokopasmowej komunikacji zwiększyły dostępność materiałów pirackich. Muzyka, filmy oraz oprogramowanie stały się ogólnie dostępne poprzez globalną wymianę. Bez prawnego zabezpieczenia elektronicznych kradzieży, ta nowoczesna forma złodziejstwa może tylko się zwiększyć.
Dlatego też Parlament Europejski zamierzał wprowadzić konieczną ochroną praw własności, napotykając na sprzeciw i kłopoty. Kwestią na teraz jest ponowienie prac legislacyjnych i możemy tylko mieć nadzieje, że nie zakończy się to rozpoczęciem debaty publicznej od nowa. Powracając do punktu wyjścia czynimy przysługę mafii i gangom, dając im więcej czasu dla ich szkodliwej działalności, mającej destrukcyjny wpływ na gospodarkę.
Data dodania na starej stronie PAFERE: 2011-01-01 00:44:00