PAFERE WIDEO

Nie zajmuję się kwestią tego, czy socjalizm, czyli publiczna własność środków produkcji i gospodarka planowa, są w jakikolwiek sposób systemem lepszym od kapitalizmu i czy socjalizm w ogóle jest możliwy jako system społecznej kooperacji. Nie opisuję programów partii, które chcą zastąpić kapitalizm, demokrację i wolność socjalistycznym totalitaryzmem na wzór niemiecki i rosyjski. Piszę o tym gdzie indziej. Nie analizuję tu także zagadnienia, czy rząd demokratyczny i wolności obywatelskie są dobre czy złe i czy dyktatura totalitarna jest lepszą formą rządów.

Analiza ta usiłuje zaledwie wyjaśnić to, że polityka gospodarcza interwencjonizmu, gorąco polecana przez jej zwolenników jako postępowa polityka socjoekonomiczna, opiera się na iluzji. Chcę tu pokazać, że nie jest prawdą, iż interwencjonizm jest w stanie zaowocować trwałym systemem organizacji ekonomicznej. Wszelkie środki, jakimi posługuje się on w kierowaniu zjawiskami gospodarczymi, nie są w stanie osiągnąć celu pożądanego przez jego zwolenników. Środki interwencjonistyczne prowadzą do stanu, który, z punktu widzenia tych, co interwencjonizm rekomendują, jest ostatecznie mniej pożądany, od tego, który usiłowano zmienić. Kreują one bezrobocie, załamanie gospodarcze, monopol, nędzę. Kilku ludzi uczynić mogą bogatymi, jednak wszystkich pozostałych czynią biednymi i dalekimi od jakiejkolwiek satysfakcji. Jeśli rządy nie zaprzestaną stosowania tych środków i nie powrócą do gospodarki wolnorynkowej, jeśli uparcie będą obstawać przy kolejnych interwencjach mających być rekompensatą za wcześniejsze nieudane, w końcu zorientują się, że zaadoptowały socjalizm.
Co więcej, wielkim błędem jest wiara w to, że demokracja i wolność mogą współistnieć z interwencjonizmem lub nawet z socjalizmem. To, co ludzie rozumieją przez rząd demokratyczny, wolności obywatelskie i wolność osobistą może istnieć wyłącznie w warunkach gospodarki wolnorynkowej. Nie jest przypadkiem to, że wszędzie, wraz z rozwojem interwencjonizmu, instytucje demokratyczne znikały jedna po drugiej oraz że w krajach socjalistycznych orientalny despotyzm był w stanie z powodzeniem powrócić. To nie przypadek, że demokracja jest atakowana wszędzie, zarówno przez zwolenników rosyjskiego komunizmu, jak również przez niemiecki socjalizm. Radykalizm „prawicy” i radykalizm „lewicy” różnią się jedynie małymi, nieistotnymi szczegółami, spotykają się zaś w punkcie masowego ataku na kapitalizm i demokrację.

Gatunek ludzki stoi przed wyborem pomiędzy gospodarką wolnorynkową, demokracją i wolnością z jednej strony, a socjalizmem i dyktaturą z drugiej. Trzecia alternatywa – kompromis interwencjonistyczny – jest niewykonalna.

Daje się zauważyć, że to podsumowanie pozostaje w zgodzie z niektórymi naukami Karola Marksa i ortodoksyjnych marksistów. Marks oraz kontynuatorzy jego poglądów napiętnowali jako drobnomieszczańskie wszystkie środki zwane interwencjonizmem, uznając je za sprzeczne same w sobie. Marks uważał za bezcelowe wysiłki związków zawodowych zmierzające do uzyskania wyższego wynagrodzenia dla klasy pracującej w społeczeństwie kapitalistycznym. Ortodoksyjni marksiści zawsze protestowali przeciwko propozycjom, aby państwo w sposób pośredni lub bezpośredni ustalało minimalne progi wynagrodzeń. Marks rozwinął doktrynę głoszącą, że „dyktatura proletariatu” jest czynnikiem niezbędnym do przygotowania drogi socjalizmowi, mającemu być „wyższym stopniem społeczeństwa komunistycznego”. W okresie tej trwającej kilkanaście stuleci transformacji, nie byłoby miejsca dla demokracji. Lenin miał zatem rację, kiedy wskazał na Marksa, aby usprawiedliwić rządy terroru. Co stałoby się po wprowadzeniu socjalizmu Marks zaledwie komentuje twierdząc, że państwo obumarłoby tak czy owak.

Zwycięstwa Lenina, Mussoliniego i Hitlera nie były porażką kapitalizmu, lecz nieuniknioną konsekwencją polityki interwencjonistycznej. Lenin pokonał interwencjonizm Kiereńskiego. Mussolini pokonał syndykalizm włoskich związków zawodowych, którego punktem kulminacyjnym było zajęcie fabryk. Hitler triumfował nad interwencjonizmem Republiki Weimarskiej. Franco pokonał anarchię syndykalistyczną w Hiszpanii i Katalonii. We Francji front populaire załamał się, po czym nastąpiła dyktatura Petaina. Kiedy z interwencjonizmu całkowicie zdarto skórę, nie mogło już dziać się inaczej. Taka była logiczna kolejność zdarzeń. Interwencjonizm zawsze musi prowadzić do takiego zakończenia.

Jeśli historia mogłaby nas czegokolwiek nauczyć, to niewątpliwie tego, że żaden naród nie stworzył wyższej cywilizacji bez poszanowania prawa do posiadania własności prywatnej. Także demokracja zaistnieć mogła tylko tam, gdzie ludzie mieli zagwarantowane prawo do prywatnego posiadania środków produkcji.

Gdyby nasza cywilizacja miała wyginąć nie stanie się tak z tego powodu, że jest potępiona, ale dlatego, że nie chciała uczyć się, czerpiąc z historycznych doświadczeń. To nie ślepy los, a sam człowiek determinuje przyszłość ludzkiego społeczeństwa. Upadek cywilizacji zachodniej nie jest aktem bożym, czymś nieodwracalnym. Jeśli do takiego upadku dojdzie, będzie on wynikiem przyjętej polityki, którą można wszak jeszcze zawrócić i zastąpić lepszą.

1
2
3
PRZEZLudwig von Mises, tłum. Agnieszka Łaska, Jan M. Małek
Poprzedni artykułO. Jacek Gniadek o inwestowaniu, etyce, wierze…
Następny artykułMises: Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii
Ludwig Heinrich Edler von Mises (ur. 29 września 1881 we Lwowie, zm. 10 października 1973 w Nowym Jorku) – ekonomista austriacki; przedstawiciel szkoły austriackiej w ekonomii; w poglądach na gospodarkę reprezentował stanowisko leseferystyczne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj