Dług spłacą frajerzy
Wszyscy zajmują się Grecją, więc na początek kilka słów o związku kryzysu greckiego z naszymi perspektywami. Dług Grecji wykreowano sztucznie i nieuczciwie. Do Grecji popłynął strumień pieniądza rozdzielanego po uważaniu przez jego emitentów. I oto nagle emitenci dziwią, się, że pieniądz nie wraca do nich z sowitymi odsetkami. Czy naprawdę się dziwią? Nie sądzę. Przecież doskonale wiedzieli, co czynią. Nieuczciwość wielkich bankierów i polityków polega na tym, że monetyzują dług. Swoje własne weksle każą nam przyjmować jako pieniądz. Są faktycznie naszymi dłużnikami, a przedstawiają się jako wierzyciele.
Niewola za długi
Najzabawniejsze, że ci drukarze fałszywych pieniędzy zachwyceni będą, jeżeli im spłacimy nieuczciwy dług nie ich bezwartościowymi wekslami, tylko pracą, majątkiem i własnym życiem. Innymi słowy: Grekom i Polakom nie tyle umorzą dług, ile – jeśli się nie postawimy – wezmą nas do niewoli za długi. Mamy pracować na nich, nie dla nas, naszych dzieci, naszych wnuków, naszych przyjaciół i rodaków. Ale czy przypadkiem już nie jesteśmy niewolnikami?
Lewactwo i prawactwo
Powyższa diagnoza łączy wiele środowisk zwanych antysystemowymi. Antysystemowcy – to ci, którzy wiedzą, że żyjemy w świecie postawionym na głowie. A ten świat, „system” opiera się na przypudrowanej przemocy i fałszywym pieniądzu. Zauważają to w Polsce związkowcy i zauważają to liberałowie hołdujący Szkole Austriackiej. Zaprzeczają temu neoliberałowie i neokonserwatyści, ale ich czas – jak sądzę – szczęśliwie przemija. I znowu zauważmy coś zabawnego. Ci „Neo” – wbrew imieniu – są w istocie wcieleniem realnego Matriksa.
Matriks
Wśród zaskakujących kolei losu ruchu Kukiza jedna okoliczność zasługuje na wiwaty. Spotykają się wokół muzyka ludzie zatroskani o podstawowe – obok zasobów naturalnych – źródło bogactwa, a mianowicie o pracę. Praca wydobywa skarby ukryte w otaczającej nas materii, porządkuje je na nowo, zmaga się z entropią, buduje ład i sens naszego życia. Mroczni sternicy systemu, Matriksa, chcą mieć naszą pracę dla siebie. Już ją mają. Andrzej Sadowski – spadkobierca idei wielkiego wizjonera nowej Polski, Krzysztofa Dzierżawskiego – ciągle powtarza, że podatek na pracę i wódkę mamy w Polsce 70-procentowy. To jest właśnie wyzysk naszej pracy przez demiurgów Matriksa, za pośrednictwem uległej im (za udział w łupach) polskiej klasy politycznej i biurokracji. Potrzebujemy nieopodatkowanej wódki (wyobraźmy sobie potop turystów i rozkwit gorzelnictwa!), jeszcze bardziej potrzebujemy nieopodatkowanej, taniej energii (w Unii Europejskiej to niemożliwe), a najbardziej potrzebujemy strząśnięcia brzemienia haraczu z pracy.