Dla nikogo nie jest tajemnica, ze społeczeństwo szwajcarskie wpływa aktywnie w ramach referendum na decyzje i politykę państwa. Instrumentem kontrolnym i decyzyjnym, obok referendum, jest inicjatywa ludowa, stosowana w Szwajcarii od 1891 roku. Podobnie jest z inicjatywą, nazywaną potocznie Vollgeld, której celem jest wyłączność szwajcarskiego banku centralnego na tworzenie pieniądza w każdej formie, tak gotówkowej jak i bezgotówkowej.
Ktoś, kto ma trochę pojęcia o ekonomii, zrozumie od razu, że to istna rewolucja w świecie monetarno-finansowym.
Przyjrzyjmy się jednak argumentom zwolenników i przeciwników tego pomysłu, zanim stwierdzimy, że ta ambitna inicjatywa nie ma szans powodzenia w referendum, które zostanie w Szwajcarii przeprowadzone 10 czerwca tego roku.
Idea inicjatorów
W październiku 2011 roku inicjatorzy powołali do życia stowarzyszenie o nazwie Monetarna Modernizacja MoMo (niem. Monetäre Modernisierung, franc. Modernisation Monétaire, wł. Modernizzazione Monetaria), tworząc tym samym bazę do zebrania 100 tys. podpisów obywateli, koniecznych do przeprowadzenia analizowanej tutaj inicjatywy. 1 grudnia 2015 roku komitet inicjatywny złożył w kancelarii federalnej oficjalny wniosek z 110’955 ważnymi podpisami.
Inicjatywa zakłada, że banki komercyjne nie powinny kreować pieniądza, będą mogły natomiast pożyczać wyłącznie środki pieniężne pozyskane od deponentów.
W takiej sytuacji monopol na tworzenie pieniądza w formie tak gotówkowej jak i bezgotówkowej posiadałby wyłącznie szwajcarski bank centralny. Banki komercyjne zostałyby pozbawione tej możliwości, co związane byłoby z utrzymywaniem przez te instytucje 100-procentowej rezerwy. Z bankowego punktu widzenia to szaleństwo i potężny cios dla banków komercyjnych, które mogłyby udzielać kredytów tylko z własnych rezerw.
Szwajcarscy pomysłodawcy referendum twierdzą, że rozwój elektronicznych systemów płatności bezgotówkowych i niskie rezerwy banków spowodowały, iż przywilej kreacji pieniądza, nadany pierwotnie wyłącznie bankowi centralnemu, stracił z czasem swoją tradycyjną rolę. Zakaz tworzenia pieniądza przez prywatne instytucje winien przywrócić możliwość kontroli jego podaży, wyznaczonej do tego celu instytucji, a wiec Szwajcarskiemu Bankowi Narodowemu (SNB).
W ten sposób aktywność kredytowa, a więc jeden z ważniejszych aspektów działalności banków, zostałaby drastycznie ograniczona. Kredyty mogłyby być wówczas udzielane jedynie bezpośrednio ze środków pozyskanych od innych klientów lub na rynku finansowym. Tymczasem obecnie banki komercyjne, w momencie udzielania kredytu, zwiększają ilość środków w systemie bankowym i tym samym dokonują trudno kontrolowanej kreacji pieniądza.
Jako powód wprowadzenia takich obostrzeń, inicjatorzy akcji podają fakt, iż nadmierna kreacja pieniądza w systemie bankowym była bezpośrednią przyczyną kryzysów finansowych w przeszłości, szczególnie kryzysu lat 2007-2008. Ponadto, jak podkreślają, możliwość tworzenia pieniądza daje bankom komercyjnym, które – jakby nie było – są swoistą potęgą w Szwajcarii, uprzywilejowaną pozycję w systemie gospodarczym w skali krajowej i międzynarodowej.
Przeciwnicy inicjatywy
W przypadku każdej inicjatywy i związanego z nią referendum, należy w Szwajcarii obserwować obydwa przeciwlegle fronty – zwolenników i przeciwników nowego pomysłu. Obserwowane tendencje pozwalają już na długo przed referendum wysnuć prognozę, kto „wygra” i kto „przegra”. W wypadku inicjatywy Vollgeld już teraz wiadomo, ze od początku skazana jest ona na przegranie. Skąd ta moja pewność?
Przyjrzyjmy się przeciwnikom inicjatywy – są wśród nich między innymi banki, organizacje gospodarcze, rząd szwajcarski (Rada Federalna) i sam bank centralny.
Dyrektor Szwajcarskiego Banku Narodowego argumentuje słusznie, że przyjęcie postulatów inicjatywy Vollgeld miałoby poważne konsekwencje dla stabilności systemu finansowego w Szwajcarii. Stanowiłoby również element destabilizujący politykę monetarna SNB, a dla gospodarki oznaczałoby to czasy ekstremalnej niepewności i ryzyka. Pośrednia konsekwencja pozytywnego przegłosowania inicjatywy w referendum byłoby osłabienie roli banku centralnego, która przesunęłaby się w kierunku pośrednictwa finansowego. To z kolei doprowadziłoby do naruszenia równowagi w tradycyjnym i sprawdzonym podziale zadań między SNB oraz bankami komercyjnymi.
Banki komercyjne obawiają się z kolei zmniejszenia zysków i związanej z tym podległości konkurencji, szczególnie bankom amerykańskim. Gdyby inicjatywa Vollgeld odniosła zwycięstwo w referendum, odbiłoby się to negatywnie na maksymalizacji zysku szczególnie dużych banków o znaczeniu systemowym tzw. big banks. Banki musiałyby utrzymać 100% rezerw, co w konsekwencji doprowadziłoby do przemodelowania całej struktury finansowej. Brak dostępu do taniego kredytu oraz droższe pożyczki tymczasowo spowolniłoby wzrost gospodarczy republiki helweckiej – to są z kolei obawy szwajcarskiego rządu i organizacji gospodarczych typu Economiesuisse.
Wiadomo, ze system tzw. rezerwy cząstkowej przynosi bankom niesamowite zyski, a dla podmiotów gospodarczych oznacza to tanie i dostępne kredyty. Banki mają w swoim ręku mocny argument – to ich rola w krajowej i światowej gospodarce, bowiem udzielanie pożyczek i finansowanie firm jest ważną częścią sprawnie działającego systemu finansowego.
Obiektywna ocena
Jak już pisałem, inicjatywa Vollgeld nie przejdzie w szwajcarskim referendum. Siła jej przeciwników jest przytłaczająca.
Z moralnego punktu widzenia inicjatywa jest jednak jak najbardziej słuszna. Ale potężne banki funkcjonują inaczej. Te instytucje mają własne pojęcie etyki i moralności. Dla nich odpowiedzialność społeczna jest w pewnym sensie dobrowolna, kierują się własnymi regułami, tzw. „soft low”.
Hipotetycznie instytucje bankowe nie potrzebują systemu rezerw cząstkowych do funkcjonowania. Równie dobrze mogłyby działać, mając nakaz utrzymania 100% rezerw pod depozyty. Ale to tylko hipoteza. Ogólnie przyjęta praktyka, jak powszechnie wiadomo, wygląda zupełnie inaczej.
Ale dlaczego inicjatywa skazana jest na porażkę? Odpowiedz na to pytanie jest stosunkowo prosta.
Po pierwsze, jest więcej przeciwników niż zwolenników tej inicjatywy.
Po drugie, przeciwnicy posiadają szersze zaplecze polityczne i ekonomiczne.
Po trzecie, Szwajcarzy nie lubią radykalnych zmian, a poza tym głosującym brakuje wiedzy ekonomicznej, by móc zrozumieć konsekwencje tego dość skomplikowanego zagadnienia.
Niemniej jednak, inicjatywa Vollgeld, jak każda przegrana inicjatywa, nie przejdzie bez echa w społeczeństwie szwajcarskim. Banki będą musiały dostosować się przynajmniej częściowo do nowych tendencji społecznych. Szczególnie jest to ważne w czasach, gdy elektroniczny pieniądz i krypto waluty zaczynają dominować w globalnym systemie finansowym.
Już teraz należy jednak postawić zupełnie inne pytanie: W jakich proporcjach procentowych opisana inicjatywa zostanie odrzucona w referendum? Bo to, wbrew pozorom, jest w Szwajcarii bardzo ważne. W tym kraju po żadnym referendum nie ma stuprocentowych przegranych.
Prof. dr Mirosław Matyja jest politologiem, historykiem i ekonomistą, absolwentem Akademii Ekonomicznej w Krakowie i Uniwersytetu w Bazylei. Jest doktorem nauk ekonomiczno-społecznych uniwersytetu we Fryburgu w Szwajcarii, doktorem nauk filozoficznych w Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie (PUNO) w Londynie oraz doktorem nauk społecznych na Uniwersytecie M. C. Skłodowskiej w Lublinie. Jest profesorem na Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie w Londynie oraz na Uniwersytecie Guadalajara, Campus Tabasco w Villahermosa w Meksyku. Prof. dr Mirosław Matyja jest autorem książek, esejów, artykułów naukowych, także o tematyce historycznej – w której jest uznanym autorytetem – i publicystycznych. Od ponad 25 lat mieszka w Szwajcarii.